21:31 / 17.05.2005 link komentarz (0) | przysłowiowy wtorek. dzisiejszy dzień był dniem iście sportowym, bo w szkole na wułefie takzwanym 40 minut gralismy w basket 3on3, of course, miałem gorszy skład i z 26 naszych punktów rzuciłem 24, ale i tak gdzieś ośmioma w plecy i wogóle demyt, sie zmęczyłem tylko i kurwa weź. wróciłem ze szkoły oczywiście the blast za oknem i z psem na spacer (ja pierdole?). później jakoś wszystko wyschło (w sensie deszcz co spadł wczesniej) i znowu grałem w kosza z sąsiadem Ł., napieprzałem rzuty z 12 metrów non stop aż w koncu wpadlismy na pomysł trafienia piłką do kosza nogą, potrwało to pół godziny conajmniej, taki wkurw i frustracja, że szok, nie próbuj tego ziomciu... of course trafiłem z bani, a jakżeby inaczej. whatever... ja chce weekend kurwa, ja chce kurwa sampli i bedzie kurwa luz. no. whatever, koncze. aloha
Pierrot Patr00 - Bejbe.mp3
fajny numer, pierrot oczywiscie w damskiej tematyce w sensie koncertowy grupizzz i te szprawy. beat nawet. |