ciastko // odwiedzony 133298 razy // [nlog/don't waste your time buddy nlog/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (512 sztuk)
11:23 / 19.05.2005
link
komentarz (10)
...qurde...

Wcale nie jestem taki wesoły jakby to sugerował mój podpis (WASZ WESOŁY SANITARIUSZ...)
Po prawie mojej rocznej obecności na nlogu, żoneczka wczoraj zainteresowała się zawartością pisanych przeze mnie tekstów. Przeczytała i ... okazała swoje niezadowolenie. Polega ono na tym, że Żoneczka nie lubi jak o niej piszę. Nic to, że w sieci jestem anonimowy a więc Ona również. Na nic zdało się przekonywanie jej, że przez rok mojego pisania pojawiła się na nlogu zaledwie kilka razy. Ponadto całkowicie zignorowała tekst wychwalający „po wszystkich odpustach” jej zalety. Sama powiedziała, że po przeczytaniu mojego nloga jest „zdruzgotana”. Kurde.
Nie znaczy to jednak, że żoneczka jest czarnym charakterem. O nie, wręcz przeciwnie! Żoneczka jest największym pozytywem jaki udało mi się w świecie znaleźć. Jest brylantem wśród pospolitych brukowców. Najwykwintniejszym modelem Mercedesa przy starym rozklekotanym Trabancie. WZ-ką od Bliklego przy marnym, pokruszonym słonym paluszku. A poza tym jest niemalże nie posiadającym wad kolejnym cudem świata.
Szczególnie ubodło ją, że jeśli w notatkach się pojawiała, to w negatywnym kontekście. A przecież, jeśli coś opisuję to są to tylko moje emocje. Jeżeli moje codzienne życie z Żoneczką jest przykładne i słodziutkie to traktuję je jako normę. Nienormalne jest, gdy się o cos poróżnimy, a to zdarza się rzadko. Wtedy, mam ochotę o tym komuś opowiedzieć. I robię to za pomocą słowa pisanego. A ponieważ ja jestem anonimowy i Wy też, to mam wrażenie, że robię to dość bezkarnie. Nikogo nie krzywdzę. To taki wentyl bezpieczeństwa, przez który wywalam z siebie w próżnię moją negatywną energię.

Dlatego, dla uzupełnienia oświadczam:
ŻONECZKO KOCHAM CIĘ NAD ŻYCIE i jeśli Ci sprawiłem jakikolwiek ból lub inną przykrość to okropecznie przepraszam. I traktuj ten stan jako permanentny. Kurde.

Wczoraj dowiedziałem się od Żoneczki, że wcale nie jestem taki wesoły jak można by wnioskować z mojego podpisu WASZ WESOŁY SANITARIUSZ ... . Rzeczywiście, generalnie nie jestem taki wesoły jak to sugeruje parafa pod każdym tekstem. Ostatnio nie wiedzieć czemu mam gradową minę i marsowe czoło. To prawda. Być może to przesilenie wiosenne i stan ten przejdzie z nastaniem lata. Być może, zostanie mi to na stałe a wtedy - tylko z łuku sobie w torbę strzelić. W związku z tym ogłaszam, że od dziś zmieniam podpis.

Od dziś jestem:

WASZ ZAKALEC

...end of message...