20:57 / 19.05.2005 link komentarz (6) | La_vie mam nadzieje, ze nie poczujesz sie obraznoa ze skopiowałem twoje słowa, ale robie to tylko po to bo u mnie jest tak smao, tylko ze to ja czuje sie jak ty, jest wszystko dokładnie tak samo :(...
zamiast J wstawcie M i forme damska zamienicie sobie na meska...
"Chyba po prostu juz tak nie moge, nie daje rady, ile tak mozna, ile mozna tolerowac takie traktowanie ... na mnie to za duzo, naprawde, po prostu juz nie umiem ...
Myslalam, ze to, ze od soboty codziennie spotykalismy sie z takiego badz innego powodu choc na chwile, cos znaczylo, ze on chce, jest fajnie, cieszy sie z tego ze mozemy razem spedzic czas, ze jest szczesliwy. Wydawalo mi sie ze widze to w jego zachowaniu, twarzy. Teraz wiem ze tylko mi sie wydawalo. Albo J. jest genialnym aktorem i marnuje swe talenta na polibudzie, albo ja juz po prostu widze to co tak bardzo chcialabym zobaczyc, to ze on wynosi z tego zwiazku choc jakis pozytyw, ze ten zwiazek cos mu daje, cos znaczy. Pomylilam sie i to bardzo i zrozumialam to dzisiaj jak mi rzucil z pretensja ze codziennie sie widujemy, ze NAWET w juwenalia, i jeszcze pare zarzutow ktorych przytaczacnie bede bo bola, nawet nie wiecie jak bardzo. Za 16 dni jest nasza 2 rocznica. Tylko mysle sobie teraz ze rocznica niby czego. Katorgii jaka to J. musi znosic bedac ze mna, bo przeciez wiecznie jest zle, i ja mam poczucie ze on sie ze mna meczy, ze nic mu ten zwiazek nie daje a tylko pozbawia go energii i wszytskiego innego, ze czas spedzony z jego kobieta to czas stracony, czas zmarnowany, to meczarnia nie do przejscia. Wszystkie zarzuty jakie mi zarzuca, wszytsko co do mnie mowi z taka agresja i pretesja sklada sie pod szyld: odpierdol sie, mam cie dosc. Tak to wszytsko odbieram i nie widze w tym momencie powodu dla ktorego on chce ze mna byc. Czuje ze sie narzucam wlasna osoba, tym ze jestem, wlasnemu facetowi. Smieszna jestem po prostu i tyle. I to jest najsmutniejsze. Brak mi slow dla samej siebie, po prostu brak mi slow."
Pozdro |