przystanek_londyn // odwiedzony 17924 razy // [znowu_cyan nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (61 sztuk)
04:54 / 26.05.2005
link
komentarz (0)
Trzecia rano, a ja dalej na nogach, znaczy moze nie doslownie, bo leze w lozku juz jakis czas, ale ze snem chyba ciezko bedzie na razie, szczegolnie, ze dosc pozno wstalam... Ale nie chce sie tak samo obudzic jutro, bo o 17 to juz wlasciwie zmierzch dnia, a pojawily sie wreszcie pierwsze oznaki wiosny/lata?? i chce z nich skorzystac.Dzis zdazylam wystawic twarz do slonca na cale pol godzinki, ale juto chcialabym zrealizowac jakies ciekawsze plany niz obiad w ogrodku. Moze poczytam sobie ksiazeczke w Hyde parku na lezaczku i wybiore sie do Natural Museum of History, zeby zobaczyc naturalnych rozmiarow wieloryba...:) Poszlabym jeszcze na jakies zakupy, bo juz mnie swierzbi, jak kazda babe, ale musze z tym poczekac do piatku, bo wtedy wyplata..Jutro wieczorkiem spotykam sie z dziewczynkami i w planach wyjscie na jakiegos drinka na Nothing Hill albo Islington, tam jest najfajniej, nie lubie chodzic do knajp w centrum w ciagu tygodnia, bo jakos tam nudno.. Poprzednie offy mocno zabalowalysmy, mialam dwie dzienne zmiany, wiec razem z dniami wolnymi rowna sie cztery wolne wieczory, rowna sie cztery imprezy 'rowna sie zero pieniedzy w portwelu...;) Zaczelo sie od wyjascia z Bartkiem i Graza, ale na szczescie na spokojnie posiedzielismy sobie przy kieliszku wina, po czym pojechalam do domu, a jak oni zakonczyli wieczor moge sie tylko domyslac..;)Nastepnego dnia po pracy oczywiscie "na jednego" gdzies na Soho, ale po dwoch godzinach tradycyjnie Cheers grany.. wyszlysmy ostatnie.Szczerze mowiac juz mi sie myli, w jaki dzien gdzie bylysmy, no ale ogolnie offy pod znakiem clubbingu: Gate na Nothing Hill, Crazy Larry na Fullham i w koncu Cafe de Paris na Leicester.Wszystkie trzy wieczory fajne, tylko po co bylo dawac numer. Karolinka jak zwykle nie chciala byc niegrzeczna i teraz telefon dzwoni i dzwoni, a zamiaru zeby odebrac jak nie bylo , tak nie ma..ehh moglby kiedys ksiaze o numer poprosic, inaczej by sprawa wygladala..W pracy sie smieja z nas ze jestesmy "party animals", bo jak sie w koncu pojawilysmy to ledwo stalysmy na nogach ze zmeczenia.. ale, zeby nie bylo, ze to teraz tak juz bedzie za kazdym razem, to tylko jeden tydzien taki byl, bo akurat sie zlozylo ze wszystkie Polki mialy razem offy.. No i jeszcze pewnie jutro z Madzia cos wykombinujemy, a potem juz sza...dziewczynki grzecznie siedza w domku, pieniadze do skarbonki, ksiazka w reku albo film na video. Apropos ksiazek , to wlasnie skonczyly mi sie zapasy. Nie chce mi sie recenzowac poczegolnie przeczytanych pozycji, bo z racji mojej kurewsko ciekawej pracy, czytam ksiazki w tepie jedna na dzien, przyczym przez Dana Browna zarwalam juz niejedna noc po pracy. Zaczelam czytac Kod Leonarda, bo tyle slyszalam o nim, ze stwierdzilam, ze chyba wypada wiedziec o co chodzi. Wciagnelam sie w 15 minut i juz nie moglam sie oderwac.. Cyfrowa Twierdza rownie ciekawa, Anioly i demony przede mna.. Zaczelam w koncu czytac po angielsku, nie wybralam sobie latwego autora na poczatek, bo wlasnie Browna, ktory od trudnych sformuowan nie stroni, no ale coz.. do ambitnych swiat nalezy.. Dzis caly wieczor ogladalam filmy "on demand" i jadlam czekolade, zuplenie nie chcialo mi sie ruszyc. Najpier "terminal"- slodki film, moze nie jest to kino offowe, ale sa takie filmy, ktore urzekaja Cie wlasnie swoja prostota. Tom Hanks jako Victor zauroczyl mnie niesamowicie..smialam sie do lez i pare razu scinelo w stylu wiesz..."och jaki slodki". Tylko zastanawia mnie dlaczego durni amerykanie wzorowali swoja Krakozje na Polsce, a ich bohater mowil jakas dziwna mieszkanina polskiego z rosyjskim..Potem "Man on fire" z Denzelem, bardzo mi sie podobal, ciekawy sposob realizacji, zajebista muzyka, czy plakalam na koncu..proste. No i ostatni "Open Water"- nudny, zero akcji, ale wrazenie robi sama historia: jakby mnie zostawili na srodku oceanu i mialaym spedzic noc z rekinami, to bym zawalu dostala juz na samym poczatku, wcale nie musialabym sie wykrwawiac czy utopic. Jedno spojrzenie na pletwe rekina w wodzie i juz mnie nie ma... W kazdym razie, nikt mnie juz nie namowi, zeby wejsc do morza, wktorym sa rekiny na glebokosc wieksza niz taka wystarczaca, zeby dupe posadzic w wodzie, a o nurkowaniu wogole nie ma mowy.. No i widzisz jaki wplyw ma telewizja na czlowieka...Musze jutro ogarnac jakies moje papiery z banku i napisac na te statki.. strasznie sie nastawilam na ten wyjazd i jak sie nie uda, bede mocno zawiedziona aka wkurwiona... staram sie zalatwic sobie urlop na koniec czerwca, poczatek lipca, chce mi sie juz do domu.. MAMO, TATO tesknie za Wami...;( Jak juz sie nabede z rodzicami, to moze uda mi sie na kilka dni wybrac nad morze, przylaczyc sie do ogolnego lansu na Helu i pojawic sie na urodzinach Maria..takich imprez sie nie opuszcza..
Wkurza mnie strasznie, ze grono tak wolno dziala.. Niby do niczego mi niepotrzebne, zwykly owczy ped: kto mnie dodal, kto mi wyslal wiadomosc, ale z drugiej strony fajnie pogadac sobie z kims, kogo widziales ostatni raz w podstawowce...
Koncze, bo nie chce przespac znow calego dnia, musze sie wybrac do polskiego sklepu po sok malinowy, maslo polskie nieslone, chleb polski nietostowy, prince polo w zlotym opakowaniu i ptasie mleczko najlpiejwaniliowealemozebyccytrynowebylewedla. Ma sie te emigranckie zachcianki, co?

P.S. Mamuniu kocham cie najmocniej na swiecie i to nie tylko w Dzien Matki, jakbym byla w Plsce to bym Ci kupila tulipany. Ciebie tez tato kocham i tez nie tylko w Dzien matki. heh papa