przystanek_londyn // odwiedzony 17931 razy // [znowu_cyan nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (61 sztuk)
05:02 / 26.05.2005
link
komentarz (1)
Jak tak sobie czytam tego bloga przekrojowo, to dochodze do wniosku, ze musialam sie juz z ta cala Anglia troche oswoic. Nie powiem, zebym czula sie tu jak w domu, ale nie opisuje juz jak na pocztaku, ze mnie wkurza, ze autobus jedzie lewa strona i ze sa dwa krany w lazience i sznurek do zapalania swiatla. Nie znaczy to wcale, ze juz mnie to nie irytuje, ale chyba wpisalo sie w codziennosc, teraz pisze gdzie bylam w weekend, zupelnie jakbym siedziala W Wawie i stukala, ze bylam w organzie, labo czy whatever.. No i tak sobie mysle, ze nie wiem czy to kogos obchodzi i czy jest sens o tym pisac, bo wczesniej jak uciekalam przed sikajacymi murzynami, bylo chyba smieszniej co..? Moje przygody z nieznajomymi sie rowniez nie skonczyly, co rusz ktos sie przypierdoli w autobusie, ale do tego chyba... tez przywyklam...? Czy to mozliwe? Hmm, niedlugo sie bede przeprowazdac, wiec moze znow sie przytrafi cos smiesznego...Tylko lepiej zebym to ja smiala sie ostatnia...
Nadajmy wpisowi budowe klamrowa.. jest godzina 4 a ja wciaz na nogach...