06:35 / 30.05.2005 link komentarz (2) | Mialy byc przygody, beda przygody, jak na zamowienie, proszee.
UWAGA NIZEJ NASTEPUJACY WPIS BEDZIE OWOCOWAL W TZW INWEKTYWY, INACZEJ MOWIAC BEDZIE WULGARNY, PONIEWAZ WYPADKI ZAROWNO WCZORAJSZEGO WIECZORU/NOCY/PORANKA, JAK I DZISIEJSZEGO, ORAZ SPRAWA MOICH POWROTOW DO DOMU AUTOBUSEM NOCNYM NR 25 "IN GENERAL" NASTRAJA MNIE DO TEMATU LEKKO MOWIAC:BOJOWO. STWIERDZILAM WIEC, ZE LEPIEJ BEDZIE JESLI ULZE SOBIE UBIERAJAC MOJE UCZUCIA W SLOWA, NAWET JESLI NIE BEDA TO SLOWA PRZYSTOJNE, NIZELI BYM MIALA Z POCZUCIA BEZSILNOSCI I BEZNADZIEI POWIESIC SIE NA NAJBLIZSZYM DRZEWIE ALBO JEBNAC GLOWA W SCIANE. TAKZE BARDZO PROSZE DROGICH CZYTELNIKOW O PRZYJECIE POPRAWKI, NA FAKT TAKOWY, IZ NA CODZIEN NIE JESTEM PROSTACKA CHAMICA, CO MOGLOBY BY Z DZISIEJSZEGO WPISU WYNIKAC.
to tyle tytulem wstepu. W ogole to jest wpol do piatej i powinnam spac bo jutro mam dzienna zmiane w pracy wiec musze wstac kolo 10, ale trudno.
No wiec, wczoraj byl piekny dzien, sloneczko swiecilo, ciepluto itd itd, wiec postanowilam zamiast jechac autobusem do stacji metra, przejsc sie spacerkiem przez park. Park moze nie jest jakis porazajaco piekny ,eale calkiem przyzwoity, co prawda na trawie polezec srednio mozna, bo nikt kup psich nie zbiera, ale w koncu nie poszlam tam lezec tylko chodzic. Jak sie idzie przez ten park z mojego domu w kierunku centrum dzielnicy, nie ma innej drogi, tylko trzeba przejsc obok ogrodzonego druciana siatka boiska. Na boisku graly sobie dzieci... ,to znaczy 20 czarnych gnojow latalo za pilka drac mordy: Hey motherfucker, u fucked that up. kiss my ass man, fuck off no i tam tym podobne. Widocznie gra nie pochlaniala ich jakos bardzo, bo jak tylko pojawilam sie w ich polu widzenia, to pilka zostala wykopana z boiska, w oczywistym celu , zebym ja im podala. Ni chuja mysle sobie,ale pilka wyladowala mi centralnie przed nosem, wiec juz wzielam ja szybko i rzucilam na boisko. A te malpy zasrane zamiast powiedziec dziekuje, to uwiesily sie na plocie jak goryle w zoo i zaczely machac ozorami, lapac sie w dwuznaczny a raczej jednoznaczny sposob za krocze i wykrzykiwac rozne gowniarskie teksty. No i wez tu mieszkaj, nastepnym razem takiego wala a nie pilke podam. Chcialam im pokazac srodkowy palec i cos odpowiedziec ale 1) balam sie ze ktorys przeskoczy przez ten plot i wbije mi noz w plecy; 2) moj angielski niestety nie pozwala jeszcze na puszczenie takiej wiazanki, ktora sie pojebancom nalezala. No to tak na pocztatek dnia, co bym miala dobry humor. Potem costam costam, praca itd no i powrocik do domu o godzinie 4 nad ranem. Gwoli jasnosci, jesli jade do pracy w dzien zajmuje mi to 25 minut metrem, natomiast w nocy korzystam z uslug niezwykle urokliwych autobusow nocnych w ilosci trzech, lub dwoch jak sie poszczesci. Najpierw zawsze wychodzac z pracy ogladam tylnia czesc wlasnie spieprzjacego mi autobusu, potem czekam na nastepny 20 minut, jade nim 10, wysiadam na NAJGORSZYMPRZYSTANKUSWIATA pelnym zawsze i o kazdej porze nacpanych albo najebanych ludzi, agresorow i innych odrzutkow ( zdarzylo mi sie widziec jak koles chcial zastrzelic drugiego, a w kazdym razie grozil mu bronia wygladajaca na prawdziwa, bo tamten zabral jego bilet z automatu na bilety..) Potem jade z tymi wszystkimi smieciami kolo 40 minut i swieto jest jak uda mi si uniknac pasjonujacej pogawedki z panem z Nigerii, Arabii, Iraku czy Turcji.
No wiec wczoraj tradycyjnie czekalam na autobus na tym przystanku, a trzeba jeszcze dodac, ze jest bank hiliday weekend czyli cos jak polski weekend majowy, tylko oni ich maja siedem w roku i wyglada to tak, jakby w Zoo otowrzyli wszytskie klatki z groznymi zwierzetami, albo lepiej jakby wszytskie szpitale psychiatryczne i odwykowki otworzyly bramy dla pacjentow. Wylalo sie cale to talatajstwo i stoi na Totenhamie, a konczylam akurat o 4 kiedy pozamykali kluby, towarzystwo zdazylo sie nazrec hot dogow ze smierdzca cebula lub innych subwayow i powloczac nogami zdolalo sie dotransportowac na przystanek. Przyjechal niskopodlogowiec 25, kierunek Ilford, ledwo udalo sie sie wsiac, wypchany po brzegi. Smierdzialo w nim wszystkim, potem, brudem, woda, piwskiem no i rzecz jasna wyzej wspomnianym hotdogiem z wyzej wspomniana cebula .O miejscu siedzacym mozna bylo zapomniec, ale mialam szczescie i tak ,bo zalapam sie na raczke skorzana, za ktora mozna sie przytrzymac, zamiast falowac z autobusowym tlumem w te i wewte(tak sie to pisze?), bo wiekszosci chyba to nie przeszkadzalo, i tak nimi bujalo, i tak. Co kilka minut ktorys ladowal na podlodze, z ktorej podniesc sie juz nie mial sily, wiec lezalo pare pseudo trupow miedzy nogami pasazerow. Zdazylam przejechac raptem pare przystankow, jak zaczeli sie lac. Bo wiesz jak to jest, tlok, scisk i po wódzie, jeden drugiego popchnie i latwo o awanture. Nie moglo byc inaczej, tylko zaczeli sie bic akurat dwaj kolo mnie, bo przeciez ja kurwa sciagam takie sytuacje. Walili sie po pyskach ostro, skulilam sie gdzies pod pacha jakiegos hindusa, ale mialam do wyboru albo to, albo dostac w ryj przy okazji tamtej walki( hehe, nie pierwszy raz juz zreszta dostac..ehh). Jeden drugiemu pazurami rozcharatal cala twarz, a potem cos mu wbil w glowe i zaczela sikac krew. No zesz urwa i za jakie grzechy ja to musze znosic, kupilam sobie nowe buty zielone, ale patrze a juz stoje w kaluzy krwi.. Autobusowe spoleczenstwo demokratycznie zadecydowalo, ze trza bojownikow wysadzic z autobusu i na najblizszym przsytanku, zostali wyparci przez solidarny tlum. Ale sie okazalo, ze jak zostawimy tego krwawiacego z tamtym drugim, to najparwdopodobniej tamten go zabije, wiec wpuscilismy go z powrotem, a drugi zostal walac wsciekle piesciami w szyby. Potem z lekka zboczylismy z trasy, zeby poszkodowanego odwiezc do szpitala, a na koniec milej wycieczki, kierowca wylaczyl silnik i oswiadczyl, ze albo pol autobusu wysiada, albo on nie jedzie, bo nie moze drzwi zamknac. Prosze bardzo, chetnie wydostalam sie z tego barlogu i nawet perspektywa czekania 20 minut na nastepne 25 ,mnie nie zniechecala. Na szczescie, potem juz bylo spokojnie, bo gdyby jeszcze cos sie stalo, to ten wpis nie doszedl by do skutku bo stuprocentowo bym zwiariowala.To wczoraj.
Dzis skonczylam o 3, wiec zanim jeszcze zdazyli wpierdolic hot dogi, ale dokladnie wtedy kiedy zaczeli sie wylewac z klubow. Wracalam do NAJGORSZEGOPRZYSTANKUSWIATA z Aska, a ze uciekly nam wszystkie autobusy, to poszlysmy na piechote. Oczywiscie lawirowanie miedzy grupkami klebiacymi sie pod lokalami, bo nie dociera do nich, ze juz zamykaja. To jest w ogole bez sensu, to zamykanie o 3, wyrzucaja wszystkich w calym miescie w amoku alkocholowym i poczuciu niespelnienia o tej samej godzinie, to nic dziwnego ze szukaja dalszych wrazen. W Polsce do 5 czy 6 , klientela zdazy troche otrzezwiec, zmeczyc sie i mniej jest glupich pomyslow. No ale nic, przepychalysmy sie twardo, ignorujac nieustajace zaczepki w znosnym lub mniej stylu.Jedn chce malowac portret, drugi chce Ci kupic roze, trzeci chce Cie pocalowac w czolo, a czwarty pyta czy pojdziesz znim za 20 funtow.Udawalysmy, zesmy gluche i slepe i jakos udalo sie dotrzec do Totenhamu,ale tam musialysmy sie rozdzielic na dwie strony ulicy. Ocenilam sytuacje na przystanku, nienajgorsza.. pare zgonow pod sciana, kilka glupich piszczacych angielek, jakies rasta masta ale zjarane, zmulone, nieszkodliwe, hotdodziasz-Polak, ale i tak nie kupie, kilka czarnych..ujdzie. No wiec stoje sobie, ale juz widze ze moje przeznaczenie sie zbliza. Tak jak w dniu swira moglabym rzec "I ja juz wiem kurwa ze ten pies bedzie siedzial kolo mnie..". Bo widze, ze idzie murzyn z afro na lbie i juz z daleka blyska do nie zebiskami w malo zachecajacym usmiechu. Jak tylo zdazyl sie przyczlapac, juz mi pierdoli: a skad jestes, a jak masz na imie, a czemu nic nie mowisz, a jestes smutna, what is the problem babe? Wypierdalaj kurwa czarnuchu, nie chce z Toba gadac,taki mam problem! Modlac sie w duchu zebym zdazyla gdzies mu czmychnac w tlumie podczas wsiadania do autobusu( bo inaczej omen, mozesz nic nie mowic, bedzie gledzil cala droge chuchajac Ci swoim odorem z geby w nos), wyciagnelam i zapalilam papierosa. No to on podlapal i do mnie, ze to niezdrowowo, ze nie wolno itd. I mowi: "I don't drink, I don't smoke but I love to FUCK. I would like to fuck every 15 minutes , you know what I mean darling?" i mnie stuka cos jakby porozumiewawczo w ramie , przyblizajac sie klami jednoczesnie i puszczajac oko. No ja pierdole, czy to jest jakas kara za cos? W tym momencie uswiadomilam sobie, ze to juz nie jest wcale smieszne i za zadne skarby nie bede kontynuowac tej rozmowy ani minuty dluzej, bo nie wytrzymam i mu jebne. W tym samym momencie przyjechalo 25 , ktore o dziwo stalo sie nagle wybawieniem i jak zebaty murzyn polecial zajmowac dla NAS ( matko, jak to starsznie brzmi w tym kontekscie) miejsce, to wsiadlam z cicha pek pierwszym wejsciem i wscisnelam sie na jaies zakamuflowane miejsce za kierowca. Od razu nos w ksiazke, ktora nudna jest jak flaki z olejem, ale czytalam cala droge, zeby nie bylo. Obok mnie Hindus juz mial chyba zamiar wcisnac mi lape z brudnymi pazurami w ksiazke, jak to oni maja w zwyczaju i zadac to znienawidzone pytanie" what language is that?", ale rzucilam mu spojrzenie wyraznie mowiace: ani sie waz do mnie rozmawiac i zrezygnowal.
No to wlasnie moje nocne voyage. Fajnie? Proste zajebiscie, zycie pelne przygod, kazdy by tak chcial..
Nie ma opcji, wyprowazdam sie, bo to ta dzielnica jest trefna, chce mieszkac z cywilizowanymi ludzmi, dosc mam nauki tolerancji do innych ras. Koniec, zalatwiam sobie w pracy pozno nocne zmiany na ten miesiac, zebym mogla wracac metrem, a potem fru, slad tu po mnie nie zostanie. To to chyba na tyle, podobalo sie. Based on true story, nie zmyslam, chcialabym zeby to sie dzialo tylko w mojej glowie. |