23:25 / 07.02.2001 link komentarz (1) | Hmm. Wlasnie wrocilem, tym cholernym uazem z miasta.Pojechalem tylko na cepeen, 2 km. A w miedzy czasie: siadlo ladowanie, zaczal wyc reduktor, rozladowal sie akumulator, skonczylo sie paliwo... Jelsi dodac ze drzwi otwieraja sie w trakcie jazdy, sprzeglo nie istniej, a hamulce lapia za drugim nacisnieciem, to macie pelen obraz... Skonczylo sie na wymianie swiec, przewodow zaplonowych, zatankowaniu i upokarzajacym holowaniu przez 200-stu letnia Syrenke Bosto, poczym UAZ laskawie kichnal prychnalo i zapalil... I pomknal niczym bwm w swiat, majac mnie wkurwionego za kierownica, wiec jechalem na przelaj jak byly korki...albo stwierdzilem ze tak bedzie krocej... Ale dojechalem!!! I kupuje cos takiego. Jest swietne..
|