16:06 / 09.07.2005 link komentarz (4) | jest tak, że idę ulicą o nazwie wojskowej i jest też to uczucie gardłowe w postaci ucisku. jest hotel pod którym siadam i spoglądam w lśniące okna stoczterdzieścipięć-a-piętnaście. w bramie pęknięta szyba, ale nie, że po prostu pęknięta, jak od momentu kiedy epizod z tym skurwielem, którego bym zniszczył, ale już dziurawa. nagłość, z jaką zjawia się tyle wspomnień, że nie sposób ogarnąć, poraża. park z lekturą o klarowaniu przekazu, górka z widokiem na temałedomki, co to jak przy nich stoimy okazują się być wielkie, górka numer dwa, tym razem zalesiona, droga jaka prowadziła do naszych wielkich, małych odkryć tych miejsc i samolot nad głową, bo mówisz i masz. wszystko wiruje i wraca. wstaję, bo trzeba się zebrać, a po drodzę biorę zappa. smakuje tak jak ostatnio.
___________________ |