00:13 / 25.07.2005
link | Miałam takie chwilowe ocknięcie ze świata fantazji i może tego mi było potrzeba. Bo jest dobrze, jest pięknie i jest tak jak chciałam ale nie mogę zapominać o sobie i nie mogę histeryzować i robić czegoś z niczego.
Bo z jednej strony, widzisz, on zarzuca mi, że ja się chcę jeszcze wyszaleć a on nie ma takiej potrzeby [sic! - co za niezgodność z naturą]. Z drugiej strony, widzisz, on nie do końca dostrzega jak serio ja ten związek traktuję. Tak serio, że aż moje życie kręci się wokół miłości [tak, to możliwe, że nie wokół seksu, pieniędzy czy narkotyków i tak - jestem zdrowa na umyśle - patrz: niepsuj]. Wokół TEJ Miłości która jest naprawdę i nie chcę żeby to się kiedyś zmieniło. A to jedno zdanie mnie dzisiaj tak wystraszyło. Głupia?
... |
|
