08:57 / 27.07.2005 link komentarz (5) | byłam w pracy
dwa tygodnie za 593,60 zł
kiedy dzieciaki w końcu wszystke już powsiadały w swoje autokary i odjechały skąd je przywieźli błyśmy z moją Gośką tak szczęśliwe, że aż poszłyśmy w spodniach i bieliźnie osobistej pływać w jeziorze (ratownik Jacek chciał nas potem zatłuc)
nie zwróciłyśmy na siebie większej uwagi ani polaków, ani luksemburczyków, którzy akurat okupowali plażę
ale z pierwszej wypłaty cieszyłam się jak głupia:)
wciąż jestem niedospana
a On oczywiście poszedł na imprezę wczoraj z Naszymi dawnymi wspólnymi znajomymi (mmm... bal samca) i za 15 druga wysłał smsa że zostały jeszcze cztery butelki wódki a On już ledwo się trzyma i żebym przyszła i pomogła
dobrze, że smsa odebrałam dopiero rano, kiedy się obudziłam
wciąż myślę o tym cholernym molo na którym się nie nasiedziałam i o zbyt małej ilości ognisk... z kiełbaskami
nigdy jeszcze nikt się ze mnie nie śmiał że ogórki zjadam od środka do zewnątrz (czyli: ogórki są pokrojone w plasterki a ja najpierw wygryzam pestki a potem delektuję się twardszą częścią, bo jest smaczniejsza, a lepsze zawsze zostawiam sobie na koniec)
mało też poznałam ludzi należących do jakiegoś bractwa rycerskiego
no i nigdy wcześniej On nie był tak zazdrosny jak o młodszego ratownika Bartka (szalenie sympatyczny chłopak, ale naprawdę młodszy, o trzy dni młodszy od mojej siostry nawet), co niestety wiązało się z nazwaniem mnie kurwą i moim odejściem od stolika
to były męczące dwa tygodnie
teraz muszę odespać
ale kolonistka Sylwia zrobiła mi zajekurwabiste warkoczyki i bronię się rękami i nogami przed rozpleceniem ich!
chyba czas już zadzwonić do SE...
|