22:20 / 07.08.2005 link komentarz (1) | [1] "Już wkrótce po ślubie pojęła, że ma na niego sposób. Gdy zrobił coś nie tak, zacinała się i potrafiła milczeć całymi tygodniami. Jakby w ogóle nie istniał. Niech skruszeje. Nocą, odwrócona do niego plecami, z twarzą wtuloną w poduszkę, leżała na materacu jak martwa. Jakub drżał w ciemności zraniony do żywego. - Jestem dumna kobieta - mówiła nazajutrz do przyjaciółki z biblioteki, która słuchała nieuważnie jej zwierzeń, mieszając łyżeczką kawę nesca w kubku jacobsa. Wiedziała, że ma życie częściowo tylko udane, ale cóż, tak już pewnie jest na tym świecie."
Ka wrócił niespodziewanie wcześniej, więc odpracowaliśmy wszystkie stracone noce przesiadując niemal do rana w sopocie, szwędając się w trybie to-tu-to-tam oraz tam-i-z-powrotem po naszych magicznych miejscach, wspominając co gdzie kiedy i z kim. wreszcie można było przeprowadzić zaległe rozmowy o tym, co przeczytane i obejrzane w ostatnim czasie, pełna ekscytacja i wejście na molo w środku nocy, kiedy ślisko i mokro, i ja się bałam, bo zawsze się boję, pusta, ciemna przestrzeń i kilka świateł, nawet chce mi się płakać ze szczęścia i takiej ulotności, ale to są patosy, które mi nie przystoją.
[2] Za bardzo ufam temu blogusiowi, za bardzo wierzę, że się mnie tu nie zna. nigdzie nie jestem prawdziwa, bo ja w ogóle nie jestem prawdziwa; pe w pracy niebezpiecznie trzyma mnie za uda, żebym nie spadła z drabiny, a potem zwierza się komuś, że on mnie tak po cichu. boję się tego wszystkiego, twoje imię loguje mnie na większość kont pocztowych i blogów, choć to jest koszmarna przeszłość, która wolałabym, żeby nie miała miejsca, nawet kosztem tego, co udało mi się zyskać, marzy mi się, że nie istniejesz, jesteś białą plamą, tabula rasa i nic nie pamiętam. nie mogę sobie pozwolić na słabość i sama, trochę na siłę, się przekonuję, że już wszystko jest wedłu planu i nawet jestem w stanie sobie uwierzyć.
nie być, nie być, szalone hamletyzowania, choć tak naprawdę jestem pogodną dziewczynką. |