22:24 / 11.08.2005 link | w morelowym swiecie przy zielonym swietle ktos zwymiotowal sie na zycie,,,ahh zle,,przeciez nie ktos i nie tak sobie poprostu ,,tylko z niesamowitej potrzeby, poczucia swoistej sprawiedliwosci i z wygody mozliwosci.
Otoz,,tak zwyczajnie bez ceregieli i niepotrzebnych egzaltacji..Panna Anna,,,Pani Pilot Anna...
teraz relax..i ahh prawde mowiac jestem tak zmeczona po wielu godzinach intensywnych atakow zlosci/placzu/smutasow iz chyba jestem na etapie imunologicznej odpornosci...ale I don't realllly care at this point,,,tez nie hmm
nie udalo sie ..mi tak .. zostac swoim wlasnym autorytetem.Czy to jest odwet ,ze jest sie czescia czyjegos zycia z przypadku..mysle ze owszem.W tym wieku juz mozna miec nieco kontroli nad obsada rol w swoim wszechswiecie...coz lepiej czyli dobrze z inicjatywy i glebokiej potrzeby oraz odrazy Pani Pilot zadzwonila abym opuscila jej swiat.
Pa
|
|