22:56 / 13.02.2001 link komentarz (1) | Tata znowu wyjechal na szkolenie, za granice, do konca tygodnia. Teraz moja melancholia zacznie chyba siegac zenitu. Dziwnie rozpoczal sie ten tydzien..Szkola rozpoczela sie na dobre.Na sama mysl o niej, odczuwam obrzydzenie. Nie sadze, abym kiedykolwiek lata liceum wspominala jako najciekawsze w moim zyciu.Byc moze w przyszlosci zmienie zdanie.Nie wiem, chcialabym. Poki co, na weekend czekam jak na zbawienie.
Czy uczucie zawsze musi mnie dopadac w najmniej odpowiednim momencie? Wlasnie teraz, kiedy postanowilam byc samotna, nie szukac, nie czekac, skoncentrowac sie na sobie,powalczyc z wlasna psychika.
Czy na miejscu jest w ogole podkochiwanie sie w przyjacielu? Chyba nie bardzo.A moze myle uczucie z pozadaniem? W kazdym razie po tym wszystkim, co mialo miejsce jeszcze tydzien temu, zasluguje na odrobine wiecej uwagi ...
Egoizm? Nie, rozchwianie.... |