hejka:D wlasnie siedze u olki i robimy ciasto:D ojj ciekawe czy wyjdzie:D dokladnie karpatka.. w ogole na pocztaku poszlysmy na gorki... najpierw liscie pozbieralysmy a potem robilysmy rozyczki z lisci:D bylo fajnie.. spadam.. papa:)
******************************
a teraz relacja po powrocie do domq;) taak.. ciasto wyszlo.. very mniam:P hehe.. zalujcie ze nie sprobowaliscie:D jak juz pisalam bylysmy na poczatku na gorkach.. zrobilam jedna mala rozyczke:D a potem zaczelysmy wariowac.. w tym wietrze:D i zbiegalysmy z piaskuliXD oczywiscie cale buty w piachu ale kit! no i mostek probowalam zrobic.. raczej sie nauczyc:D musze wiecej cwiczyc! jutro bede probowac.. i moze wreszcie pocwicze na ten szpagat:/ moze! a potem poszlysmy na dzialke i zbieralysmy z ogromnej jabloni ponad godzine albo dwie jablka:D cala przemarzlam ale to szczegol! no nic.. jutro na szczescie niedziela.. na szcescie bo inaczej bym sie z lekcjami nie wyrobila! musze sie pouczyc z histy na spr:/ i dokonczyc drzewo genealogiczne:/ i pewnie jeszcze cos.. koncze. pozdro:*