20:38 / 23.11.2005 link komentarz (4) | "Muszę teraz zamknąć oczy, jak zamyka się migawka aparatu fotograficznego, żeby na zawsze zachować tę chwile w pamieci. Tak, czuję to: wiatr rozwiewa mi długie włosy, które oblepiają twarz i wciskają się do szeroko otwartych ust, krzyczę i śmieję się. Daleko w dole, kłębiąc się u podnóża urwiska, szumi Morze Egejskie, ciepłe i zapraszające. A on stoi tuż obok, trzymając mnie za rękę.
- Nie mogę tego zrobić.-Jak mogę skoczyć? Nie lubię wysokości. Nie lubię niespodzianek - a już szczegolnie jestem przeciwna zabójczym spadkom, ostrym skałom i rekinom, które bez wątpienia krąża dokładnie tam, gdzie wpadne do wody.
-Tak, mozesz.-Facet jest wytrwały.
-Nie mogę. - Cofam się. Nie jestem gotowa.
-Widzę odwagę-mówi.
Odważna? Ja?
-Nie potrafię tego zrobić.
-Owszem, potrafisz. Zrobiliśmy to już wcześniej. Mozesz to zrobić.
Bierze mnie za rękę i głaszcze ją.
-Boję się-szepczę.
-Trzymaj mnie za rękę.
Chwytam najmocniej jak potrafię.
-Raz, dwa...skaczesz ze mną, prawda, Nick?
-Prawda.- wiatr zagłusza moje słowa. Czy on mnie słyszy?
-Skaczemy razem -powtarza. Pewnosć w jego głosie sprawia, że wszystko jest wporządku.
Biorę głęboki, głęboki oddech. Chcę zapamietac tę chwilę, nie zapomnieć jej nigdy.
Trzymam go za ręke i skaczemy.
A potem wpadam w światło słoneczne. To długa droga w dół, ale nie jestem sama. On jest tu, nie puszcza mojej ręki.Jeśli ktoś Cie podtrzymuje, to czy mozna upaść?
-Skaczemy razem, prawda?
Prawda. Lecę teraz, gdzieś pomiedzy ziemią, niebem i morzem. Trzymam jego rękę i lecę. Niektórzy mówią , że kiedy się umiera, to koniec: człowiek zostaje ostatecznie sam. Rodzisz się sam, umierasz sam. Tak mówią.
Mylą sie.
Bo kiedy kochasz i jesteś kochany, nie jesteś sam. Nigdy. Wiem to." |