wsk // odwiedzony 152846 razy // [pi_the_movie szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (591 sztuk)
13:55 / 29.11.2005
link
komentarz (4)
kaszan(a).ka? z mlekiem. Nie wiem. Nigdy nie próbowałam. Jakkolwiek, brzmi dziwnowato. Tak też się czuję. Dziwnowato. Idiotyczny twór? Abo idiotyczny i nastrój. Część wie, druga część - nie. Ja żem w tej drugiej. Bo może dla mnie to nie jest takie zwyczajnie sobie proste po prostu. Dziwię się sobie często, mocno, mocniej niż inni mnie, że tak właśnie jest, jak jest. Niestety, chyba nie posiadam kompetencji, by zmieniać. Bieg. Jakikolwiek. Mogę jedynie uczestniczyć i patrzeć, jakby z boku, podawać sobie wodę, rzucać bawełniany ręczniczek do otarcia potu, krzyczeć: dawaj! do mety tylko kilkadziesiąt lat! biegnij! szybko! I tak też właśnie robię. Se stoję i se krzyczę. A już nie wytrzymuję, gdy Ona mnie przegania. Bo wtedy musze przyspieszyć, pomimo braku sił części każdej ciała. Ona. I może niekoniecznie mam tu na myśli kobietę. To taka moja mała, głęboka, z płytko ukrytym sensem metafora. I niechaj taka będzie wersja oficjalna. Bez doszukiwania się drugiego dna, proszę. Moja metafora. Tak, tak będę Ją nazywać. Moją metaforą, malutką, kochaną metaforką. Metaforeczką.
Cierpię więc do Metafory. Oczy śledzą. Inne części ciała także. Serce już cierpi, oczy cierpią, inne części ciała także. Nie przypuszczałam, że metafory bolesnymi mogą być w innych przypadkach, niż w przypadku nierozumienia ich. Cóż, chujanato. ANALiza? By powiedzieli ode mnie z klasy. Ale ja wolę głębiej poznać. Znać wolę, niż analizować. Czas pokaże? Się zesra w ostatniej chwili. Pss.. nie jest mi fajnie. Ani inaczej. Jest mi nijak, bo żem bezsilna w zupełności. W całości i w poszczególnej części. No, chyba, że czas pokaże inaczej.