17:10 / 04.12.2005 link komentarz (3) | Mój pierwszy wpis ... zawsze najtrudniejszy ...
O sobie pisać nie będę jak ktoś zna to dobrze, jak nie niewiele traci :)
Tak swoją drogą ciekawe na jak długo starczy mi wytrwałości - mam nadzieję, że po 2-3 notkach się mi nie "odechce".
Na początek opiszę to co siędziało w miniony (jeszcze teraźniejszy) weekend - a trochę się działo!
W piątek po szkole tradycyjnie nic twórczego. Spotkanie z kolezanką, jazda na Gocław i powrót do domu. Połaziliśmy trochę po Promenadzie i po Gocławiu , porozmawialiśmy, pośmialiśmy się i oczywiście wydurnialiśmy. Tradycyjne spotaknia - o nich raczej nie będę pisać(o tym napisałem w drodze wyjątku:P).
Sobota. godzina 7.00. Mój tatuś "Kuba WSTAWAJ !" ... Jak mus to mus: tradycyjne spotkanie z wujkiem w Płońsku na 10.30 :) Ciekawe jest, że wyjeżdżamy zawsze ok 9.15 a tata budzi mnie o 7.00 - sadysta :P Z wujkiem zawsze miło się spotkać - bo to i fajna rozmowa i prezencik jakiś (wsparcie finansowe). Ok godziny 13.30 wróciliśmy do Warszawy.
O 14.00 Spotakłem się z Flintem pod PKiNem w celu dojechania na HH Street Attack. Mogliśmy pojechać pociągiem ale w całym naszym geniuszu woleliśmy busa :) Dlatego w Domu Kultury Arsus byliśmy nie o 14.30 a 15.30. I tu wielkie rozczarowanie ... Poza spotkaniem Venki i przyjazdem kilku chłopaków (m.in. Muflon, Goły, Filip i Theo) było średnio. Pokazy, czy właściwie pojedynki, breakdance'owe były fajne przez pierwszą godzinę. Potem jeszcze odpadła Venka z kumplami (i niesmiertelną Natalką!), więc nie miałem komu kibicować. Do tego bitwa freestylowa, na którą specjalnie przyjechaliśmy, wg. organizatora (stary dziad, ubrany na hip-hopowo) będzie o 21 natomiast teraz można się zapisywać na listę i ewentualnie zrobić 10 minut "przedsmaku" bitwy. Facet (organizator) był nie miły, a wręcz chamski - co nas, czyli mnie i Flinta wkurzyło. Gdy wpadł Filip wynegocjował nie bitwę ale pokaz freestylu ok 19tej. Wcześniej zrobił owy kilkuminutowy freestyle, który miał pokazać publice o co w tym biega. Okej, wszyscy na to przystali. Czekamy do 19tej ... oglądamy przez 3 h pojedynki na scenie - i czekamy ... czekamy ... 20 minut przed 19tą okazuje się, że Filip nie może już występowac bo już raz był na scenie! Tego było już trochę za dużo. Zawineliśmy się całą ekipą na Śródmieście. cel : WBW Beatbox w Punkcie.
Bitwa na poziomie, ciekawa. W pierwszej rundzie odpadło kilku, nie tylko moich, faworytów : Blady, Emeren czy Mac. Generalnie decyzje sędziów w wielu przypadkach były inne od moich - no ale tak to bywa. Klimat spoko. Zawodnicy , beatbox od jury i wspaniały koncert Alfatnujah, który chyba na mnie zrobił największe wrażenie :) Wygrał ZGAS. ok 1.30 wracałem do domu z Flintem i Valbonem. Nic ciekawego się nie stało już tej nocy.
6 grudnia w radiu BIS o 21 jest freestyle oparty o cytaty z Reja. Całkiem ciekawy pomysł. Będzie dobrze. Freestylować będą PE, Tetris, Pogo, Siódmy, WSZ, Filip, Gres, Kamel i Proceente. Słuchajcie !
pozdro.
|