2005.12.08 00:23:09 link
komentarz (2) |
Sporo czasu minęło, odkąd ostatnio robiłem wpis. No, ale wreszcie czas przerwac milczenie - przed chwilą wróciłem od Kolagena, i na dniach pojawi się spory Update [wreszcie zebraliśmy do kupy dokumentację imprez z ostatniego kwartału]. A kto wie, może nawet wreszcie mi się zachce opisac poznańskiego tripa - ochota jakaś mała, bo ilustracji niewiele.
( Krux opróżnił mi pół Pepsi, wchłonął masę prażynek (heh, tych nadepniętych o których kiedyś pisałem), no i popcorn to nie dość że otworzył zchomikowaną paczkę to nakruszył wszędzie... Dejlu, czy u Ciebie były jakieś szkody po Kruxtornadzie?) GK
Filmów ostatnimi czasy niewiele, muzyka w kółko ta sama, za to znowu mnie wzięło na literaturę, ale o tym może w następnym poście. A ponieważ powinienem już dawno zabrac się za pisanie magisterki, to oczywiście jest to nadal jedynie zamiar, za to wytrwale przeprowadzam badania naukowe, co zajmuje mi większośc nocy --- a w dzień wyglądam jak większośc bohaterów przedmiotu moich badań [zombiak dodam dla niezorientowanych]. Tak więc, ostatnimi czasy przeprowadziłem wnikliwe badania nad: Fahrenheit - chlubny reprezentant filmu interaktywnego, naprawdę mógłby byc z tego hicior filmowy; Blair Witch: Rustin Parr - świetny survival z '99, i oczywiście zaraz po ukończeniu zabrałem się do ponownego obejrzenia filmu :); Still Life - czyli dosłownie Martwa natura - dosłownie i w przenośni tyle zostaje po kobietach, które zetknęł się z tajemniczym seryjnym zabójcą. Klasyczny Point and Click z liniowa fabułą, w której najciekawszym zabiegiem jest prowadzenie na zmianę postaci: bohaterki w Chicago niedalekiej przyszłości i jej dziadka w Pradze początku wieku. Drugą ciekawostką jest to, że po pierwszych pięciu minutach usłyszymy wszystkie możliwe przekleństwa (pełne spolszczenie, a w roli dziadka policjant z "Rodziny zastępnczej").
To tyle ostatnio, o Half-life i BloodRayne2 nie wspominam, bo pierwsze przeszłem w 1/3, a co do drugiego to nie wiem kiedy dokończę, bo radosne odcinanie konczyn na kilkadziesią wyrafinowanych i pobudzających wyobraźnie sposobów robi się dośc szybko nudne...
Aha, no i przed chwilą zainstalowałem Cold Fear [dzięki Daylu], ale to od jutra, dzisiaj się poodmużdżam [syndrom zombie?] przy głupich komediach i ...może Troma na dobranoc ;)
Uff, oto powrót co się zowie, mam nadzieję, że nie zanudziłem na śmierc ;]
[Krux]
Ja tylko dodam że później ślepiłem w TV na mecze i program o stacji kontroli lotów kosmicznych nasa (ooo rany jest 4 w nocy)
Teraz muszę się kurować. Słuchając np. The Kills.
Co do zdjęć to będę się tym wszystkim bawił w przerwach pracy nad referatami, jak będzie czas to jeszcze podopieszczam niektóre opisy bo znalazłem filmiki z aparatu :P
Heh, przyznam że na mnie to by zbankrutowali :P
[KolageN]
|