soul_sistah // odwiedzony 39985 razy // [trez|by|vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (165 sztuk)
23:31 / 10.12.2005
link
Nie pamiętam kiedy ostatnio sama za siebie o czymś zadecydowałam. No, ok poza wczorajszym wyjściem.
I poza kupionymi ciuchami. OMG to chyba jedyna rzecz o której decyduje i właśnie dlatego tak lubie ostatnio chodzic na zakupy. Praca decyduje nie tylko o moim porannym wstawaniu ale przede wszystkim o moim humorze i stopniu zdenerwowania w dalszym ciągu dnia i to jest najgorsze. Naj najgorsze jest to, że nie otrząsam sie po powrocie do domu z problemów szkolnych bo są absorbujące i wwiercają się w psychikę. Nie chce tam pracować całe życie bo to mnie wypali i wiem to już po miesiącu.
Znajomi w większości zmuszają mnie do spotkań. W senie takim, ze mam ochote i to straszna ale zawsze tak wychodzi ze musze miedzy czyms a czyms wybierac a chciałabym po prostu miec wolny czas i pojsc. Bez problemow. A na dzien dzisiejszy ciągle musze decydować czy mam zostac w domu (ale nie tak bezcelowo broń boże) czy iśc gdzieś. Ciągle przestwiam się z czasu kiedy latałam gdzie chciałam i z kim chciałam na "zostań w domu to...". Nie boli mie to strasznie ale ciągle czekam na czyjs powrót i czasem nie mam siły już czekać. Siedzenie w domu mnie wykańcza psychicznie bo za duzo mysle, zastanawiam się i wymyślam sobie problemy, których tak naprawde nie ma.
Rodzina... Mama... To już w ogóle strasznie dołująca sprawa. Całe życie miałam wysko postawioną poprzeczkę. Tak chyba ma większosc dziewczyn. Ale az tak? W momencie kiedy sama chce pomyslec co dalej matka nie daje mi nawet na to szansy bo ona wie lepiej. Co dzien staram sie bardziej. Bardziej byc, miec, robic ale ciagle czegos barkuje. Chce po prostu nie slyszec pretensji. Chce usłyszec pochwałe. I nie taka pochwałe w stylu "fajnie ale jeszcze mogłabyś...". To chyba nikogo nie zadowala.
Staram sie cos planowac ale ciagle wydaje mi sie ze moje plany zaleza od kogos innego.
Staram sie byc soba ale chyba zapomniałam kim jestem. Wszystkie moje przekonania - asertywnosc, niezaleznosc, siła, poczucie własnej wartosci kołataja mi sie po głowie nie majac zadnego prawie przełozenia na zycie codzienne. Przede wszystkim zapomniałam co znaczy mowić "nie". Poza wszystkim zapomniałam ze to ja jestem najwazniejsza a nie inni ludzie.

P O Z B I E R A Ć S I E !