01:39 / 11.12.2005 link komentarz (12) | Na śniadanie jadłam dzisiaj płatki owsiane z cukierniczki. Zagryzłam czekoladką merci – kawową.. Na całe opakowanie jest tylko jedna.. Tą lubię najbardziej.
Jak wolisz coś bardziej w klimat opuść tą część.
To w roli wstępu. A teraz……….
RYBA
Ryba to coś na co muszę mieć ochotę.. Ryba ma mnóstwo ości.. Niektórzy nie lubią ryby bo ryba śmierdzi.. Oczywiście zdaję sobie sprawę dlaczego jest zdrowa ale powstało dzisiaj moje założenie na ten temat. Szczególnie jeśli chodzi o dobry wpływ na wzrok. Otóż kiedy jem rybę nie ma mowy o siedzeniu przy komputerze albo patrzeniu w TV. Całą uwagę skupiam na jedzeniu i przegrzebuję milimetr po milimetrze taką np. makrelę. Więc patrzę na nią, paluchy brudne i odpada jakakolwiek czynność. Koniec.. To nie jest skomplikowana teoria.
I przypomniałam sobie przy okazji taką akcję jak zaczęłam mieszkać sama.. Miałam wyjechać na dłużej, więc niewiele myśląc zakręciłam wodę, gaz, odłączyłam wszystko od prądu.. W tym lodówkę. Wróciłam do Gliwic po jakimś czasie po wielkim powitaniu stwierdziliśmy, że idziemy pić tylko zaniosę rzeczy do domu. Maruś mój przyjaciel poszedł ze mną i co widzę po przekroczeniu progu? Kałużę na środku kuchni. Otwieram drzwi od lodówki a tam zapanował klimat niemalże tropikalny (to było mniej więcej w czasie wakacji), cała lodówa od środka w szare plamy, grzyb zaatakował ścianki, i wszystko co było w środku. Więc Marek mówi chodź jak tu jesteśmy to powywalajmy chociaż to wszystko. No i tak z wielkim wstrętem opróżnialiśmy, Marek mówił co wyrzuca, podniósł woreczek i mówi Venia ta ryba też już się nie nada.. Popatrzyłam i odpowiedziałam – no racja.. Cóż innego mogłam odpowiedzieć.. Po chwili tylko skwitowałam.. – Marek… Ale ja nie miałam ryby w lodówce..
Po krótkiej analizie doszłam do wniosku, że chyba był to ogórek zielony.
To historia z morałem..!! Zapamiętajcie na przyszłość bo czyszczenie tego i dezynfekowanie, wyparzanie itp. Nie należą do najprzyjemniejszych czynności..
Po takiej historii głupio napisać coś refleksyjnego, coś o zajawce..
„Baba z wozu, niż gołąb na dachu” czy może „Lepszy wróbel w garści, koniom lżej”
Kto pamięta McIwana??
Albo po prostu zmienię temat no.. Po ostatniej imprezie w Ostrołęce, potem w Wawie mały zastój jak chodzi o breakowe przedsięwzięcia, więc korzystając z chwili spokoju rozpisuje przyszłościowe plany. I tak jawi mi się
16.12.05 – jakiś jam w Mysłowicach. Raczej kameralnie, ciekawe kto przyjedzie..
13.01.06 – Lajony robią ZAJEBISTĄ imprezę w jakiejś wsi –Świerklany-pod Rybnikiem. 2 edycja Wspólnego Parkietu zapowiada się dla mnie na jedną z imprez roku. Pamiętam 1 edycję w Żorach. Miał być jakiś mały jam 2 na 2, a wyszła całkiem pozytywna akcja.
14.01.06 - czyli dzień później wracając do stolicy jadę przez Radomsko na imprezę Stylowej Spółki – Wypas Posampas, haha.. Czyli dwie imprezy pierwszej klasy pod rząd..
11.02.06 – Kraśnik – The Real Bboys Battle.. Dziwne.. nie było mnie tam jeszcze.
18.02.06 – Rabka – walki 2 na 2. Rok temu też pamiętam dobrą imprezę więc nie opuszczę.
I zachęcam.. Nawet jeśli nie tańczysz, może poprostu siedzisz w hip-hopie i chcesz wnikać w każdy z czterech elementów.. Jeśli mieszkasz koło któregoś z tych miast. Każdą z tych imprez polecam i ręczę za nie bo robią je Ludzie dla Ludzi..
Nie dobrze o tej godzinie myśleć o breaku.. Teraz nie zasnę..
I jeszcze EPMD – Right now i hmmm .. Symphony.. Ostatnio dobrze mi się tańczy do takiego ciężkiego beatu.. Po takiej zmienia tematu mogę się już pokusić o taneczne fotki;).. Jasne mam pełno na jakichś porządnych freezach ale te wydają mi się bardziej stylowe
..
pięć.
. |