wsk // odwiedzony 153196 razy // [pi_the_movie szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (591 sztuk)
21:01 / 18.01.2006
link
komentarz (0)
Taka masa, czarna masa, szara masa. Masowa masa. Czymże jest? Ano, masą. Za co ją mają? Za masę. Czym chce być? Niczym. Beton jest świetniejszy. Beton unosi masę, jakąkolwiek, uważaną za cokolwiek, będącą czymkolwiek i pragnącą być niczym. Masa stąpa, zostawia ślady, z których możnaby robić odlewy. A beton się ugina. I płacze, tryskając ziemią. A masa masowo się przesuwa. I nawet nie spojrzy w dół, bo to oznaką nieśmiałości, zagubienia, niepewności. Więc stąpa, patrząc dumnie w górę. Tyle, że góra masy nie chce. Więc masa do góry. A beton, uznany za coś niższego rzędu, jakby co najmniej niczym był, wciąż masę nosi. I płacze. A góra się śmieje. Przerażona tym masa zapada się. Zapada się pod beton. Ze wstydem wstydliwej wstydliwości. Góra masy nie chce. Masa nie chce niczego, poza górą oczywiście. Będąc pod betonem zrozumiałe, że teraz to beton jest górą, że teraz na beton należy z podziwiem rzucać oczy swoje. Ale nie! Bo beton przecież jest gorszy niż to, na co wcześniej rzucali oczy masywni z masy. Niż góra tamta, widziana z betonu. Teraz masa woli patrzeć gdziekolwiek głębiej. W dół. Bo tamten dół nie był częścią tego, co straciła masywna masa zapadając się pod beton. Masy namacalnie nie ma. Masa teraz chce być niczym. Boi się potępienia, będąc tak nisko.

Należeć do masy to wstyd. Nosić masę też niezbyt zaszczytnie. Ale lepiej już betonem być, niż pod beton sie kryc.