10:47 / 26.01.2006 link komentarz (4) | czytałem ostatnio u devona jacy to ludzie są wredni!!
wczoraj odprowadzająC katrin z nuką na przystanek, przechodziłem obok mojego ulubionego sklepu typu "zabka" :-) i jakis 40 letni kiep z psem - tym takim co im sie kokardki wiąze na pysku czy tam psim czole , rzece do mnie tak: (K - kiep, J - JA)
K: A GDZIE SMYCZ?
ide dalej, mam go juz za plecami, mysle oleje palanta nie bede robił scen..
K: NO PYTAM GDZIE SMYCZ??
obruciłem sie i miałem do wyboru 2 odpowiedzi:
1. w dupie !!!!
2. w domu !!!!
jestem chory , mam gorączke i byłem z katriną wiec wybrałem odpowiedz nr.2
K: TO ZAPIERDALAJ DO DOMU PO SMYCZ !!!!!
wtenm atak białej (czyli juz podwujna) gorączki!!!
a on dalej nieprzerywając, ja ciągniety juz po schodach za reke przez katrine, gotujac sie...
K: MAM SCIĄGNĄC TEGO PSA Z BUTA??!!!!!!!!!
mysle sobie kurwo ty jebana i mówie - krzycze:
J: A SCIĄGNIJ!!!
K: TAK?? MAM SCIĄGNĄC PSA Z BUTA??!!!!!!!!!!!!!!!!!
krzycze:
J: NO KURWA SCIĄGNIJ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
K: TO CHODZ TU!!! TO SCIĄGNE!!!!!!!
trwało to moze 4 sekundy, wiec juz byłem odciągniety od niego jakies dwa metry i w tym momencie wycedziłem ostre słowa, które zakonczyły naszą słowna potyczke, wypowiedziane juz bardziej na spokojnie, duzo bardziej spokojnie...
J: DOBRA, ZARAZ BEDE WRACAŁ TO CI PRZYPIERDOLE...
wracałem może po 3 minutach, tym razem to ja chciałem byc nie miły, powyzywac se troche kjepa - bo kolana i rece mi chodziły z wkurwki - niestety mój sokoli wzrok go juz nie wypatrzył...
TO KJEP !!!! |