22:14 / 10.02.2006 link komentarz (0) | skończyłam pracę na tym obozie
za kilkoma osobami będę tęsknić jeszcze jakiś czas, potem się z tym oswoję, wrócę do swojego braku przestrzeni, a potem znów przypomnę sobie o...
ze szczerą niechęcią podeszłam do 5 osób na 159, w czym jeden to lekarz, drugi to jeden z naszej kadry wychowawców, a troje to okropne dzieci
straciłam mój głos, którym miałam powalić wszystkich na obozowym karaoke /;P/, ale i tak "Tears in heaven" Claptona zaśpiewałam tak, że chyba nawet niektórym bardzo się podobało
odkryłam jak bardzo dobrze czuję się z mikrofonem, śpiewając i prowadząc imprezy, improwizując zagrania kiedy wyskakują niespodziewane sytuacje, pytania, odpowiedzi, komentarze... bla bla
odkryłam w sobie nieziemski spokój, który potrafię z siebie wydobyć nawet w momencie największego wkórwienia
odkryłam jeszcze więcej tolerancyjności
odkryłam, że mimo wszystko potrafię się bawić przy disco polo równie dobrze jak przy tym, co najbardziej lubię
ale tylko w odpowiednim towarzystwie
odkryłam że umiem rozmawiać z ludźmi na każdy temat, a jeśli nie umiem, to mogę zadawać milion pytań i oczekiwać odpowiedzi
dobrze się tam czułam
z tą swobodą, z którą mogłam w każdej chwili wyjść nocą z ośrodka i przejść się nad jezioro, pogadać z resztą nieprzykładnych wychowawców albo porzucać śniegiem w okna tych, którzy o drugiej w nocy jeszcze nie spali i im odbijało
po raz kolejny przekonałam się że nienawidzę, kiedy facet jest chamski wobec kobiety
znów przypomniałam sobie jak bardzo lubię tą pracę
i jednocześnie jak mało możliwości mi to daje
jak niewiele mogę zmienić lub komuś wytłumaczyć
jak niewiele osób słucha tego, co się do nich mówi
nie tylko słyszy - słucha
przypomniałam sobie jak bardzo potrzebuję ludzi, kontaktu z nimi, żartów i poważnych rozmów, czasem kłótni, jak bardzo potrzebuję tego do szczęścia, do tego, żeby się uśmiechać
Boże, jaka ja poczułam się zajebiście wolna...!
przez tą dziesięciodniową chwilę...
|