dangdiggydang // odwiedzony 12299 razy // [trez|by|vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (97 sztuk)
21:03 / 18.02.2006
link
komentarz (0)
"Everybody Loves The Sunshine"

Taki (znany) opis rządził na moim komunikatorze. Muszę powiedzieć że nie bez powodu. Tak pięknego dnia w tym roku jeszcze nie było. Zbudzony wibrującym po komodzie telefonem miałem 2 h na przygotowanie się do wyprawy. Nic nowego dla mnie i znajomego (mimo, że dawno tego sportu nie uprawialiśmy). Zaczęło się niewinnie, trochę śniegu na butach, im dalej w las (w tym wypadku były to pola) tym śniegu coraz więcej. I tak chodziliśmy w śniegu po kolana (miejscami) w poszukiwaniu... sam nie wiem czego. Potwierdzeniem tego zdarzenia są zdjęcia, jak otrzymam na maila to wrzucę je tu. Doprawdy warto czekać, struś z głową w śniegu - to trzeba zobaczyć! [śmiech]

Wszystko fajnie, parę godzin uniesień na świeżym powietrzu pozwoliło mi się wyzwolić, udało mi się to niemalże od razu, kumplowi przyszło to później (co chwilę marudził: „gdybym wiedział, że tak to będzie wyglądać to bym nie dzwonił dziś”). Jednak moje myśli skupiają się wokół prawdziwego śniegu, tego ciężkiego, co powoduje ludzkie tragedie. Dobrze by było, gdyby roztapianie wszystkiego co może się roztopić przyszło stopniowo, bez nagłej ekspansji ciepła na Polskę. Wiecie o czym mówię...

znikam...

hoopla przed tv!