dream_on // odwiedzony 6970 razy // [nlog/Up or down/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (25 sztuk)
22:53 / 19.02.2006
link
komentarz (0)
W piątki mam do szkoły na 9 (pierwsza lekcja niemiec) więc pomyslałem że można wyskoczyć najpierw na hel pośmigać na windsurfingu. Więc wziąłem drugiego zapaleńca deski - Lare :]. Ona miała swoją piankę ja miałem tylko takei koło ratunkowe w kształcie kaczki. Pamiętam że bardzo sie ludzie ze mnie śmiali. Wracająć do windsurfingu w chałupach chyba na solarisie albo jakimś innym campingu postanowilismy wypożyczyć deske i pędnik. Niestety nie można nigdzie było pędników. Bo zamiast tego dużego "żagla" pływało sie w moim śnie za pomocąmłodych drzewek. Konkretniej brzózek. A i pływało sie w dwójkach na baranach. Trudno to opowieddziec ale niezłe wycie mam jak sobie przypominam 4 osoby na barana trzymające sie kłody brzozy i śmigające. Później lara spotkała jakiegoś kolege co nie lubiła i sie skryła w trzcinach. A on dał mi śliczną czapeczkę barcelony :] no i tyle chyba