19:53 / 06.03.2006 link komentarz (0) |
ale to jednak nie byl koniec.
NIEDŹWIEDŹ udawał tylko martwego. kiedy przyjmowalem pozy zwycistwa, jego trup zniknął.
zobaczylem jak zapierdala on przez las. ponieważ nie zadowala mnie takie rozwiązywanie problemów, szczególnie jak mogę zdobyć chwałę i szacunek oraz rozpocząć nową przygodę, wiec ruszyłem za nim poscigiem. jezeli zastanawiasz sie jak wyglada uciekajacy niedzwiedz to powiem ci ze widac tylko jego smieszne posladki, a tym razem z pędu wyrzucał w powietrze ogromne płaty ściółki.
tak wiec znalazłem go w swoim domu, z mlodymi niedzwiadkami.
Były takie kochane! pokazywały swoimi łapkami że to jest ich mama przecież... myślałem że usiąde i zaczne z nimi grać w łapki.
matka miś zrobiła piękne, okrągłe oczy, myslalem ze za chwile zaczne sie z nimi wszystkimi bawic. zwachalem jednak podstęp.
niedzwiedzia pierdolnał jak grzmot zabójczy cios w tył niedźwiedziej głowy. tak teraz stoje nad nim, chce mi sie smiac do rozpuku. tak myslal, kombinowal jakby sie nie zegrac, grał piękną mine proszącą o przebaczenie, i nagle otrzymał niszczycielskie uderzenie lewą reką.
[jeżeli więc kiedys sie zdenerwuje, to od razu chwyc mnie za lewą rękę. ponieważ jestem bardzo niecierpliwy powale cię moją prawą, co zazwyczaj kończy się kołnierzem i cuceniem pare miesięcy w szpitalu, gdzie bedziesz srał pod siebie a funkcje mózgu przejmie rdzeń kręgowy. lewej ręki natomiast sam się boję]
tak patrze jak leży na murawie, oczka mu pozostały, tkwi w nich jednak pewno niezrozumienie.
jest bowiem tak:
1)nie zamierzam za kims zapierdalac po lesie na marne, szczegolnie ze bylem poparzony pokrzywami
2)jeszcze nikt nie uszedl z obrazą mnie oprócz osób które zacząłem ignorować [najwygodniejsze wyjscie, najwygodniejsze pod względem energetyczny, czasami kiedy wchodzi w grę prestiż warto jednak dac uplyw sprawiedliwosci]
3)niedzwiadki wziąłem do siebie żeby bawiły sie z jeżem o ile jeszcze nie spiedolił i bedę niedługo ich wszystkich uczył tańczyć
|