13:11 / 12.03.2006 link komentarz (3) | Poranna kawa. Czarna z cukrem. Wolałbym białą, ale niestety zapomniałem kupić sobie czy to śmietanki, czy to mleka do kawy. No w sumie jak na razie nie zabronili nam chodzić w niedziele do sklepów, ale jakoś nie chce mi się aktualnie nigdzie ruszać.
Wczoraj 4 piwa + drink od Black Lady w odwecie za środowe upicie i jakoś tak dziwnie mnie zcieło z nóg. W bilarda nie zagrałem - w sumie dobrze, Łysy będzie miał nadal całe kije :)
Jakoś zaczeło się od rozmów kwalifikacyjnych, przeszło na podejście ludzi do pracy, aż do tego jak Black Lady czuje się znienawidzona przez swoją własną matkę, jak ja wycierałem obiady z moją siostrą ze ściany w kuchni gdy Dawca nasienia nadszedł w stanie lekkiej nieważkości do domu oraz o gejach (jakiż popularny ostatnio temat w Polsce) i tym czy mogą adoptować dzieci, czy towarzystwo zaakceptowało by swoje dziecko przychodzące do nich z tymi słowami na ustach - "Mamo, Tato jestem gejem/lesbijką". Reakcje czasem powalały na kolana. Trudno być może ja myślę troszkę bardziej otwarcie niż część ekipy. Trudno, ganić ich za to nie będę - mają prawo do swojego myślenia. Nie mniej w jednym się na pewno zgodziliśmy - adopcja dzieci - ja jestem na nie. Oni też. Nie zabraniam i nie neguję jak ktoś by chiał - mają prawo do swojego szczęścia i posiadania rodziny. My też chcemy miec własne.
Godzina 2.10 w nocy przemarsz ruchem żmiji do domu. Myślałem, że dzisiaj rano będzie gorzej. No, ale w końcu urodziny Łysego, urodziny moje, więc okazje były...
Nie żałuję. A nie chiałem iść. |