17:58 / 14.03.2006 link komentarz (0) | Czasem mam wrażenie, że każdy kolejny dzień tygodnia bardziej męczy niż poprzedni. Czy w życiu nie może sie tak choć raz poukładać, że jak poniedziałek jest takim dniem mam dość to chociaż wtorek będzie dniem zaczynam nabierać rozpędu?? Dzisiaj mi już głowa pęka od natłoku wszystkiego - informacji, ludzi, sytuacji... A do tego wypiłem już 4 kawy w dniu dzisiejszym - słyszalem jednak, że można wypić nawet 8 i nic się nie dzieje :) Sprawdzę kiedyś :)
Dzień rozpoczęty od rozmów z ludzi, którzy chcą za wszelką cenę udowodnić mi, że mnie znają gdzie w sumie zamienili ze mną w życiu może głębsze 4 rozmowy... Głębsze - nawet o życiu czy o nas nie było tematu, więc bardziej luźne. Cóż, ktoś kiedyś powiedział swoj swego przyciąga to albo ja muszę zrobić kolejną weryfikację otoczenia w swoim życiu i poznac nowe osoby mniej toksyczne, albo ja jestem tak toksyczny, że nadaję się tylko na psychiczny odwyk.
Rozmowy z Artystką doprowadzają mnie do szału! Ma jakieś chore obrazy swojej własnej osoby i stara się przelać wszystko na otoczenie, że to nie ona tylko my świrujemy, i nie wiemy czego chcemy!! Nie rozumiem ludzi, ktorzy roszczą sobie prawo do pretensji wobec kogoś, ale jak zaczyna to dotyczyć ich własnej osoby to już TY jesteś ten zły/zła i to ty wszystkiemu jesteś winy... Chiałbym powiedzieć coś co spowodowałoby, że mi ulży, ale chyba nie tutaj. Musiało by to wyglądac wtedy mniej więcej tak - @#?]*&$!*$#? - nie wiem gdzie jest "trupia czacha" na klawiaturze :>
A teraz taki temat troszkę po to bym mógł się troszkę odstresować i zapomnieć o złych i nie dobrych rzeczach. Moja mama zaczyna inwestować. Inaczej wykazuje zainteresowanie zainwestowaniem jakiejs części swojej ciężko zarobionek kaski w coś co może dać jej zaplecze na przyszłą, a jakże bliska emeryturkę. No w sumie nie całe 10 latek, a jak się uda to 4,5 - oby tylko przepisów nie zmienili. Przeszukałem dzisiaj troszkę stron bankowych, dzwoniłem do kilku, aż w końcu zadzwoniłem do Pani Dyrektor, gdyż robi w banku to mi pomoże nie ?? Jestem umowiony na przyszły poniedziałek. W sumie wcześniej kasy od mamy też nie będzie - w końcu transatlantycka podroż musi zostać odbyta. A potem chyba będziemy uderzać w fundusze. Boję się jak cholera. W końcu to krwawica mojej rodzicielki! Będzie dobrze - muszę się jednak w to wszystko zagłębic jak krowa na rowie. Wierzę, że mnie nie zrobi w baloona!
Jutro jeszcze księgowa. Idę się chyba położyć, bo nie umiem, nie daje rady. Za dużo i nie koniecznie dobrego. A miało być tak pięknie!!
Ale mam jeszcze wiarę i determinację - z nimi lub bez - uda mi się choćby nie wiem co!
|