|
dlaczego ze mna jest cos nie tak? nie rozumiem tego. czasami wszystko mnie przerasta, tym gorzej że ja sama siebie przerastam. staram sie dawać dużo, tyle ile mogę, chociaż wiem, że i tak to nie jest wysatarczające. i do tego te niespodzianki... czemu on zaczyna przede mna takie rzeczy ukrywac?
mam już ochotę wszystko olać, nie pasujemy do siebie, nie czuję się kobietą, nie czuję sie kochana, chociaz rozumm podpowiada mi ze on mnie kocha, to jednak tego nie czuję. do tego ta cholerna różnica temperamentów seksualnych... boże. czuję się wogle jak w klasztorze, chociaz tam pewnie już prowadzą bogatsze życie erotyczne. zreszta to jest mało wazne.. chociaz życiwe erotyczne wpływa w 75% na jakość związku. i się nie dziwie.
ale żeby chociaz było inaczej/... w tylu rzeczach... żebym chcoiaz go nie kochała, to by było łatwiej. a tak?
prawdą jest ze od miłości do nienawiści jeden krok.. gorzej jak to się przeplata z miłością do niego i nienawiścią do siebie samej.
tak tak Mareczku.. w sumie jestes wspaniały i cudowny, no i idealny.. a ja jestem pomigana, wariatka, schozofreniczka... itp... |