biggus_dickus // odwiedzony 486927 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1835 sztuk)
12:46 / 31.03.2006
link
komentarz (6)
1. Dzieciak, ktory nie potrafi sie zachowac, nie powinien byc uciszany publicznie, bo to dodatkowo przeszkadza. Powinien byc nauczony zasad ogolnego zachowania posrod innych ludzi, w domu. W domu powinni go opiekunowie nauczyc, jak sie wlasnie zachowywac. Krzyczy, biega, a przeciez wyglada na 8 - 9 lat. To juz nie jest przedszkole, zeby sie tak zachowywac. Chyba.
2. Uciszajaca emerytka. Drze jape na caly urzad (nie wymienie z nazwy, aby reklamy nie robic). Ucisza bachora, powinna zajac sie takim uciszaniem w domu i tam go nauczyc. Nie publicznie, bo dodatkowo przeszkadza.
3. Wielki biznesmen. Elegancki samochod, komorka, garniak. Idzie bogacz srodkiem chodnika. Nie idzie, wlecze sie. Probuje go wyminac, on przede mnie. Ja w druga strone, on tez odbija. W akcie desperacji nawet po blocie w swoich lsniacych lackach przeszedl, byleby mnie tylko nie przepuscic. Co mam go kurwa obiec dookola ulica?
4. Emerytka (kolejna). Niska, chuderlawa, ledwo zywa z wygladu. Wlecze sie z predkoscia 1 km/h. Pewnie nie ma sil, jej wiek daje o sobie znac. No coz, przykro z tego powodu, moglby jej ktos pomoc (z rodziny albo cos). Piec (duzych) krokow od wejscia, ja jeden. Otwieram drzwi. Ledwo zywa staruszka dostaje nagle spida jak po napoju energetycznym i zanim ja zrobilem krok, ona byla juz przy wejsciu. Nie wiem o co chodzi, ale podejrzewam, ze jak tylko bym ja przepuscil, to znowu by dostala zolwiego tempa i bym sie musial za nia wlec do kasy, a w miedzyczasie pewnie znikad pojawilyby sie 3 inne osoby, ktore bez wachania by ja wyprzedzily i tym samym stalbym w kolejce jako piaty. Nie ma to tamto, zachowam sie po chamsku i skoro staruszka ma tyle sily, to niech sobie postoi w kolejce dluzej, ja pierwszy. W koncu nawet gdybym puscil ja przed sama kasa, to ona zalatwialaby swoje sprawy trzy razy dluzej niz ja. Jak sie okazalo, w tym wypadku sie mylilem, bo jej zalatwianie trwalo mniej wiecej tyle samo, co moje, ale w pierwszym wypadku mialem racje - ledwo stanalem przed kasa, zaraz za mna byla staruszka, a znikad pojawilo sie jeszcze dwoch klientow. Puscilbym ja i stalbym jako ostatni. Nie ma zmiluj.
5. Powrot do domu. Mam ochote komus jebnac. Nagle zza rogu pojawia sie jakis menel. Poznaje goscia, bo zaledwie kilka miechow temu mnie zaczepil o drobne i pieprzyl cos, ze sasiada nie poznaje. Robie duze kolo, zeby go ominac, chociaz widze, ze sie na mnie lampi i wiem, ze jak mu nie zwieje, to mnie zaczepi. Nie pomaga ignorancja, w koncu mnie dopada. "Bla bla bla, sąsiada nie poznajesz?". No wlasnie kurwa nie poznaje. Pytam o nazwisko, to takie wybelkotal, ze dalej nie poznaje. Ta sama spiewka o drobne, kazalem sie gosciowi odpierdolic. Mam dosc. Ale dobra, spojrzmy na to z innej strony. Jesli faktycznie mowi prawde, albo raczej CZY faktycznie mowi prawde? Zalozmy, ze tak. Jezeli byl moim sasiadem stosunkowo niedawno, to powinienem go pamietac. A ja przeciez pamietam go tylko z ostatniego spotkania i sciemniania w tej samej okolicy, kilka miesiecy temu. Mowi, ze wtedy byl ogolony. Nie poznaje typa. Pomimo mojej slabej pamieci do twarzy, to sasiadow raczej sie pamieta (nawet meneli, a tych to chyba nawet i bardziej). Moze mieszkal w mojej dzielni kilka lat temu? Wtedy z kolei on nie ma prawa mnie pamietac, bo kilka lat temu to ja bylem nizszy o 1 metr, wazylem mniej o 40 kg, a na gebie nie mialem ani brody ani wasow. Moj fryz tez sie znacznie roznil, a po podworku hasalem w dresach. Krotko mowiac albo koles sciemnia, albo ja go faktycznie nie pamietam. Jakby nie bylo, nie mam zamiaru dac mu ani grosza, co najwyzej w ryj mu przylozyc, bo wkurwia mnie juz cos takiego. A kto mnie da na karte graficzna?
6. Stoi na srodku sklepu kobieta/baba. Przejscie toruje. Trzeba akrobatyzowac sie (wyginac), aby ja wyminac. Dlaczego, ja cala liste zakupow dokonuje w max 4 minuty (najwiecej czasu schodzi na bieganie sklepowej po towary), a kobiety takie jak ta pseudoklientka 4 produkty kupuja przez 10 minut? Nie wie co ma kupic? To niech sie w domu zastanowi, a nie w sklepie. Nie potrafi w domu? To niech w sklepie stanie w kacie i sie rozglada po polkach, co by tu jeszcze kupic. W kacie raczej nikomu nie bedzie przeszkadzac, a tez ma obraz na wszystkie towary, kto wie nawet, czy nie lepszy, bo w kacie stojac musi obracac sie tylko o 45 stopni w prawo/lewo, a nie o 180, aby wszystko zobaczyc. No dobra, stojac w kacie moze wygladac idiotycznie. Niech sie zastanawia stojac w kolejce. Tez zle? Dlaczego zastanawia sie dopiero, jak zostanie numer jeden w kolejce i to ona dokonuje zakupow? Dlaczego dopiero wtedy mysli, co ma kupic i trwoni moj czas? Malo tego, trwoni nawet swoj czas! Ludzie nie mysla o innych, ok, ale niech pomysla o sobie. Nie wie co ma kupic, to niech wypierdala, bo ja doskonale wiem i nie mam zamiaru czekac, az komus wreszcie przyjdzie do glowy lista potrzeb.

Oto relacja z 45 minut na miescie.