Mow cos do kogos, a ktos powie "tak tak, dobra, tak zrobie", a robi calkiem na odwrot. Traci swoj oraz moj czas, aby po kilku dniach okazalo sie, ze jest zle, ze zjebal. W takich wypadkach nie lubie miec racji, bo co mi po tej racji, jak stracilem kilka dni? Takie cos wkurwia.