22:30 / 22.05.2006 link komentarz (11) | Jakis master od ulotek powiedzial mi dzisiaj, ze w srode mam przyjsc na impreze. Kupi mi pare drinow i wtedy zaplaci za robote. Po mojemu, to mnie typ chce schlac, zeby mi mniej zaplacic.
W kwestii gosci. Zaczepil mnie dzisiaj jeden Czech, bo zobaczyl jakies znajome litery, jak to okreslil. Nie wiedzialem, czy tlumaczyc mu o co biega po polsku, czy po angielsku. Powiedzialem po polsku, przytakiwal, mozliwe, ze zrozumial. Jesli wpadnie na impreze ze swoimi znajomymi, to powinienem dostac kilka(nascie) funtow wiecej.
Dalej byla calkiem ladna i mila Polka. Fajna dziewczyna, chwile pogadalismy. Co jak co, ale ja w ojczyznie nie przypominam sobie, zebym kiedykolwiek spotkal tak milych, a zarazem nieznajomych rodakow. Tak wiec moze i ta Polka zgarnie swoich znajomych i wpadnie na impreze. Mnie to odpowiada, z kwestii finansowych przede wszystkim.
Trzeci interesant to byl jakis brodacz z Tych. Gadal troche z jajuszowatym akcentem. Ucieszyl sie chlopaczyna, jak mial okazje z kims po polsku pogadac. Tez wreczylem mu kilkanascie ulotek, a co... niech bierze znajomych i wpadaja na impreze, jaka by ona nie byla. Mnie chodzi o to, zeby mi zaplacili jak najwiecej :P |