14:05 / 13.06.2006 link komentarz (2) | No to sie pochorowalem z deka po weekendzie. Nie wolno pic zimnych drinow, jak sie jest zbyt rozgrzanym. Bol gardla murowany.
Wczoraj rano dzwonili do mnie z jakiejs budowy, zeby od dzisiaj na full time zaczac. Odmowilem chyba przez to, ze bylem jeszcze niedobudzony, przez to, ze ledwo mowilem (efekt bolu gardla) i ogolnie przez to, ze sie nie zastanowilem w ogole nad odpowiedzia. Trudno sie mowi. Tak czy inaczej skoro dzwonia, to predzej czy pozniej znajde jakas robote tak, zeby wiecej kasy oszczedzac co miesiac. A poki co z tej jednej powinienem wyzyc bez problemow.
Z innej beczki. Jakis czas temu pisalem, ze Khatuny sie wyprowadzaja. Nic bardziej mylnego. Chyba tylko meble wynosili albo cos. W piatek natomiast, najpierw do mych drzwi ktos probowal sie wlamac. Slyszalem, widzialem przez wizjer, ale nie zareagowalem. Wolalem przeczekac i zobaczyc, co koles dalej zrobi, czy na sile sie bedzie wolal wlamac. Bo jesli tak i dopiero w przedpokoju mnie zobaczy, to wiecej nie podejdzie - nigdy nie bedzie mial pewnosci, czy ktos jest w domu, czy go nie ma. A tak jak od razu wyskocze, to na przyszlosc wybada moment i wejdzie, jak nikogo nie bedzie.
Do mnie mu sie nie udalo, poszedl w pizdu. Za pare minut slysze jakies krzyki w pakistanskim jezyku, jakies huki. Patrze przez okno na podworko, a tam wybiega wlamywacz - nie wiem, czy z drzwi z klatki schodowej, czy z khatunskiego okna, w kazdym badz razie wyskoczyl i w dluga, jakby go Darth Vader gonil. Khatun zaraz za nim i w krzyk. Wlamywacz mu umknal. Tak ze 2 godziny pozniej brytyjska policja po podworku chodzi, spisuje, do drzwi puka i pyta, czy kogos nie widzialem. Powiedzialem, co widzialem i poszedlem do pracy. Hehehehe Khatunow prawie ojebali. |