1.Może na samym początku przedstawisz się naszym czytelnikom, kim jesteś, czym się zajmujesz, skąd pochodzisz.
Paweł „Mały” Kowalczyk, znany jako BBOY MAEY. Urodziłem się i mieszkam nad Gwdą- w Pile. Od 13 lat jestem bboyem, od 3 lat writerem (graficiarzem). Pozatym od roku zajmuje się turntablismem- czyli jestem dj-em.
2.Kiedy zaczynałeś tańczyć i jak się w to wciągnąłeś?
Wszystko zaczęło się jeszcze w podstawówce, tj. około 13 lat temu. Byłem w siódmej klasie kiedy pewna grupa osób zaczęła trenować na sali w mojej szkole. Jak się później okazało byli to pionierzy bboyingu w Pile. Rambo, Drągal, Bizon, Przemas... to ludzie dzięki którym jestem gdzie teraz jestem i zajmuję się tym a nie innym. To była zima kiedy wraz z kolęgą próbowaliśmy podpatrywać trenigi chłopaków. Salka miała zasłoniete żaluzje- ale to nam nie przeszkadzało- staliśmy na zewnątrz godzinami przy oknach podpatrując akrobacje przez szpary w żaluzjach. Miesiąc później dowiedzieliśmy się od Rambosa, że będzie przez niego organizowany kurs tańca nowoczesnego w Pilskim Domu Kultury. Zgłosiło się strasznie dużo ludzi. Organizatorzy musieli podzielić nas na 2 grupy- mimo tego było ciasno. Z miesiąca na miesiąc ubywało ludzi- poobijani, posiniaczeni z drobnymi kontuzjami rezygnowali z zajęć. Zostało nas około 25 osób. Po roku trenerzy zorganizowali mały turniej mający na celu wyłonienie najlepszego tancerza. Udało mi się wygrać- w porównaniu do reszty byłem podobno bardziej wszechstronny i dobry technicznie. To dodało mi otuchy i sił do tego, żeby przy tym pozostać. I tak do dzisiaj trenuję w PDK-u.
3. Jak powstała twoja ekipa?
W pierwszych latach moich treningów stworzyłem wraz z przyjacielem- Jackiem grupę o nazwie „United Freaks Out”. W skład tej ekipy wchodziły osoby z którymi miałem okazję trenować w tamtych czasach w PDK-u. Niestety po bodajże 2 latach- kiedy tancerze się wykruszali a Jacek skończył swoją karierę grupa ta siłą woli rozpadła się. W kolejnych latach pojawiali się nowi ludzie. Przewinęło się ich na mojej sali bardzo dużo. Około trzy lata temu powstała nowa grupa o nazwie Soul Rebels Crew. Głównym pomysłodawcą był „Titos” oraz ja. W skład grupy wchodzili m.in. Titos, Cichy, Klepi, Beny, Elwis, Jeju, Ś.P. TYLAS.
4. W jakiś sposób zdobywałeś wiedzę o bboying'u? Co myślisz na temat „styl vs power”?
Ja zacząłem moją historię z tańcem na początku '94. To prawda, że było wtedy bardzo cieżko ze wszelkimi materiałami, z dostępem do bboyingu. To prawda, że kilka lat temu wiekszość bboys wyglądało, zachowywało się, tańczyło podobnie, wręcz identycznie- można śmiało nazwać ich klonami. Sam byłem takim klonem- fakt, iż nie było internetu, materiałów dvd, vhs, nie było wiele imprez- poprostu nie było wiele wiedzy na ten temat- sprawił, iż sam naśladowałem to co widziałem na polskich imprezach- tzn. tylko i wyłącznie „power moves”... Moje poglądy i podejście do tego tańca z czasem zmieniały się drastycznie dzięki garstce ludzi- według mnie prawdziwych bboys- w dosłownym znaczeniu tego słowa. Otoż pewnego dnia, przebywając w Szczecinie- postanowiłem wybrać się na "Pleciugę"- legendarne miejsce jeśli chodzi o polskie graffiti ("United Clan"- mistrzostwo świata!)- z zamiarem zrobienia kolejnych fotek do mojego (teraz old schoolowego) albumu. Ku mojemu zaskoczeniu spotkałem tam kilku szczecińskich bboys- słów mi brakuje, aby opisać to co tam wtedy przeżyłem, zobaczyłem. Chłopaki wymiatali strasznie- co najważniejsze robili to w taki sposób, że zastanawiałem się czy aby napewno oni są z Polski... Od tamtej pory miałem straszną zajawę na tą miejscówę. Wypytywałem znajomych czy wiedzą coś może na temat kolejnych treningow w tym miejscu. Okazało się, że chłopaki nie próżnują. Kilka dni później w tym samym miejscu miał miejsce "jam". Bez rzadnych reklam, plakatów- zorganizowali sobie- sami dla siebie "jam". Wyglądało to w ten sposób... w jednym miejscu o tej samej porze spotkali się bboys (Szczecin, Stargard Szczeciński, Mogilno- Broken Steps, Kędzieżyn Koźle, Świdnica- dzisiejsza Stylowa Spółka Społem, Kielce- Bartazz), writerzy (United Clan), mc's (Asia, Seba), dj (Twister). Było widać pozytywny wpływ Zulu Nation w Polsce. To był piękny słoneczny dzień- w którym raz na zawsze zrozumiałem co to znaczy i czym jest kultura HIPHOP. Wracając do tematu bboyingu- tańcerze z "Pleciugi" wyróżniali się bardzo na tle innych- tzw. klonów. Można było zauważyć, iż ich ruchy nie ograniczały się tylko do „power moves”. Chłopaki trzepali niezłe „uprocks, freezes, footwork” (bodajże jako pierwsi w Polsce). To było „foundations”- o czym wtedy nie miałem pojęcia. Robili to z miłością- w ich ruchach były widoczne „flow”. Poprostu byli dla mnie i do dzisiaj są "fresh". Organizowane były kolejne jamy- kiedy było ciepło na "Pleciudze"- a jak nadeszła zima to bboye atakowali kluby. Miałem okazję niejednokrotnie tańczyć z nimi- nawet załapałem się na jakieś pokazy- bodajże w "Magatroniku"- jeśli dobrze pamietam- gdzie Dj Feel-X i Twister robili niezłe zamieszanie. W tych ludziach było czuć siłe, miłość i przekonanie, iż to co robią jest w 100% pozytywne, prawdziwe, że to jest prawdziwa droga bboyingu- być oryginalnym. Dzięki temu zmieniłem mój pogląd na ten taniec- najprawdopodbniej dziś już bym nie tańczył znudzony gimnastycznymi wyczynami klonów. Myślę, że ten skład sprzed kilkunastu lat pod teatrem "Pleciuga" „pojechałby” nie jedną "szczekającą" ekipę z dzisiejszych lat. Ich świerzość, flow (nawet z tamtych lat) przerasta możliwości co poniektórych dzisiejszych "kotów". Chłopaki udowodnili mi, iż poszczególne elementy breaka- power moves, freezes, footwork, uprock to tylko "muzyczne nuty" na których gramy, my jesteśmy kompozytorami i to tylko od nas zależy jakie nuty sobie wybierzemy, jak je połączymy- by powstała oryginalna piosenka- czyt. „flow, foundations”. Z różnych względów tego nie zrobiłem, więc czynię to teraz... Chciałbym Wam wszystkim obecnym- wtedy na tych imprezach gorąco podziekować za to iż pokazaliście mi właściwą drogę. Dla mnie to Wy jesteście pionierami stylu, bboyingu w Polsce...
5. Czy mógłbyś powiedzieć czym dla ciebie jest Hip Hop ?
Hip Hop to kultura, styl życia i sposób na życie. Gdy słyszę Hip Hop- mam na myśli 4 elementy, a nie tylko muzyka rap i raperzy z nią związani- jak myśli teraz większość naszego społeczeństwa. Natomiast kiedy myślę o 4 elementach jako całości to pierwsza myśl jaka przychodzi mi do głowy to Universal Zulu Nation.
6.Co to jest Universal Zulu Nation?
UZN jest międzynarodową organizacją mężczyzn, kobiet i młodzieży reprezentującą wszystkie elementy kultury Hip Hop: DJ-ing, MC-ing (Rap), Breakdance, Grafitti. Została założona w USA, w Nowym Jorku, w dzielnicy Bronx w 1973r. Założycielem był Afrika Bambaataa. Ideą Afriki Bambaataa było użycie muzyki, aby rozpowszechnić przesłanie UZN. Wraz z narodzinami kultury Hip Hop, która zaczęła tworzyć się w Nowym Jorku, Afrika Bambaataa, jego grupy i członkowie Zulu Nation: Soulsonic Force, Rock Steady Crew, Grandmixer D.ST., Fab Five Freddy, Phase 2, Dondi, Futura 2000 rozpoczęli tourne dookoła świata, aby rozpowszechnić kulturę Hip Hop. Obecnie UZN posiada setki oddziałów w obydwu Amerykach, Europie, Afryce i Azji, których członkowie pochodzą z wielu krajów, narodowości, ras, kultur i różnych religii. UZN popiera wiedzę, mądrość, zrozumienie, wolność, sprawiedliwość, równość oraz dąży do pokoju i jedności pomiędzy wszystkimi rasami. Działalność UZN obejmuje: koncerty, imprezy muzyczne, internet, czasopisma (współpraca), wykłady i inne. Główne cele UZN to: dbać o istnienie kultury Hip Hop i wszystkich form artystycznych stworzonych przez nią. Edukować, rozwijać i udoskonalać obecny stan umysłu społeczeństwa na terenie działalności UZN. Rozpowszechniać swoje przesłanie szacunku, pokoju i jedności wśród społeczeństwa poprzez swoje cele i działania. Zabezpieczać oraz pogłębiać wrodzony talent dorosłych i młodzieży na terenie działalności UZN. Pomagać innym w rozwijaniu ich możliwości i karier w taki sposób jak były one im przekazane w postaci zdolności oraz talentów.
7. Jak wygląda twoje życie? Czy w Polsce można się utrzymać tylko z bboyingu ?
Jestem zwykłym studentem trzeciego roku Elektrotechniki z Elektroniką PWSZ im.Stanisława Staszica w Pile. W wolnym czasie- poza treningami- gram na moich gramofonach lub maluję jakieś produkcje na ścianach wraz z „Titosem”. Myślę, że z bboyingu można się utrzymać- ale niestety w Polsce jest to bardzo ciężkie. Trudno jest zdobyć dobrego sponsora. Firmy i ludzie z nimi związani tak naprawdę nie wiedzą co mogą przez taki sponsoring teraz zyskać. Można robić różnego rodzaje pokazy, ale trzeba pamiętać przy tym, aby to wciąż było związane z Hip Hopem. Kiedy widzę teledyski pop, techno czy jakąś reklamę lodów czy napojów w telewizji z udziałem bboyów czy writerów malujących ściany- to aż mnie trzęsie. Przez to nasza kultura traci wizerunek i traci na prawdziwej wartości. Ludzie Ci widzą tylko szybkie i łatwe pieniądze do zarobienia. Nienawidzę kiedy ktoś sprzedaje naszą kulturę i czerpie z tego korzyści, tylko dlatego że jest teraz taka a nie inna moda. Pamiętaj- możesz kupić modne ciuchy, ale stylu nie kupisz.
8. Jakim Bboying'iem się jarasz? Scena amerykańska?
Zdecydowanie amerykańska scena rządzi światem bboyów. To tu się wszystko zaczęło i najdłużej trwa. Cały świat czerpie inspiracje od Amerykanów- i myślę, że to się nie zmieni. Oczywiście są inne mocne sceny, tj. koreańska, niemiecka, francuska, rosyjska... Jednak ta amerykańska jest dla mnie najbardziej prawdziwa- a to się dla mnie liczy najbardziej.
9. W Polsce w tym roku zapowiada się dużo dobrych imprez, planujesz którąś wygrać czy po prostu jeździsz na imprezy "dobrze się bawić"?
Różnego rodzaje turnieje czy imprezy bboyowe są doskonałą okazją do sprawdzenia samego siebie, do spotkania znajomych z całej Polski jak i z za granicy. Niestety gdy dokuczają mi kontuzje- jeżdżę na turnieje, aby sprawdzić poziom mojej konkurencji. Nie muszę tańczyć, startować na turnieju, aby dobrze się na nim bawić. Fakt, że widzę tyle osób kochających to co ja sprawia, iż zapominam o wszelkich problemach.
10. Muzyka, bez niej nie byłoby tańca. Jakie są twoje gusta muzyczne? I te, do których tańczysz i te zupełnie prywatne?
Jeśli chodzi o moje gusta muzyczne na treningach- są to stary dobry funk, jazz, break beat, old school i rap. Natomiast na codzień uwielbiam rapowy underground. Jest on tak obszerny- szczególnie ten amerykański, że naprawdę mogę przebierać latami w zespołach, „jarając się” co chwilę nowymi produkcjami.
11. Twoje największe sukcesy.
Największym moim osiągnięciem jest zdobycie "mistrzostwa" Irlandii w solo i w formacji wraz z irlandzką grupą „Raw Edge”. Jednak większą satysfakcję odczuwam po moim czteromiesięcznym pobycie w USA. Zobaczyłem stolicę Hip Hopu. Miałem okazję trenować z Amerykanami- to dodało mi więcej energii niż cokolwiek w moim życiu.
12. Jeśli miałbyś porównać Polski Bboying z roku 1994 kiedy zaczynałeś tańczyć, z tym z 2006-ego jakbyś to zrobił? Czy twoim zdaniem jest jakaś różnica, jest progres?
Jest przeogromna różnica i progres jeszcze większy. Na początku liczył się tylko „power moves”- elementy bardziej zaczerpnięte z akrobatyki, które dla człowieka z poza kultury są najbardziej widowiskowe. Przełom nastąpił koło 2000 roku, gdy zaczęto zwracać większą uwagę na „style” i „freezy”- te elementy, które wymagają giętkości ciała. W przeciwieństwie do „power moves” wymagają one więcej kreatywności i oryginalności. Teraz nastąpiły nowe czasy. Tancerze zwrócili mocno uwagę na to, iż jest to TANIEC. Więc wypadałoby wykonywać wszystkie te ruchy i akrobacje w rytm muzyki. Jest wielką sztuką wykonywać wszystkie ruchy „pod bit”. Wymaga to również dużo improwizacji. Najśmieśniejsze dla mnie jest to, że jak zaczynałem tańczyć istniały tylko rzeczy akrobatyczne. Wtedy myślałem sobie- Boże skąd Ci ludzie biorą na to pomysły. Z latami okazało się, że taniec ten nie ma żadnych granic i ram. Wszystko zależy od pomysłowości i kreatywności tancerzy. I to jest piękne, że po tylu latach ten taniec mi się nie znudził, gdyż co chwilę ludzie wymyślają nowe triki.
13. Jak możesz określić swój styl tańca? Co wyróżnia cię spośród innych na parkiecie?
Trzynastoletnia praktyka sprawiła, iż jestem bardziej wszechstronny od dzisiejszych tancerzy. Nie lubię robić „taniochy”. Jak mam już tańczyć na treningu,turnieju czy na pokazie- robię to z ogromną energią. Nie lubię tańczyć „na pół gwizdka”. Napewno nie należę do tych tańcerzy, co po kilku upadkach, ranach czy kontuzjach odpuszczają. Przeszedłem już naprawdę masę kontuzji: stany zapalne ścięgien, zerwanie stawu obojczykowo-barkowego, zerwanie zaczepu mięśnia ukośnego, zwyrodnienia stawów łokciowych. Dwu krotnie byłem zmuszony leczyć się operacyjnie- usunięcie łękotki z kolana oraz obecna- najpoważniejsza kontuzja- rwa kulszowa z dyskopatią. Usunięto mi dysk z kręgosłupa. Leżałem przez dwa miesiące. Teraz mam zakaz siadania, dźwigania i schylania do odwołania. Miłość do tego tańca sprawiła, iż tak naprawdę zdrowy rozsądek przeszedł na drugi plan.
14. Co takiego fascynuje Cie w kulturze hip hop?
Możliwość tworzenia czegoś oryginalnego, niepowtarzalnego w takim stylu jakim mi się podoba. Podstawą Hip Hopu jest być kreatywnym i oryginalnym. Kiedy ktoś jest czyjąś kopią- tak naprawdę nie liczy się w tej kulturze. Fascynują mnie wszystkie elementy tej kultury. Fenomenem jest to, że każdy może znaleść tu coś dla siebie- zarówno Ci co kochają muzykę, Ci co są uzdolnieni plastycznie czy fizycznie. Najpiękniejsze jest to że można to robić na setki sposobów. Ci którzy mają spokojnieszy charakter będą słuchać łagodniejszej czarnej muzyki, będą malować legalne ściany czy wykonywać mniej bolesne, gwałtowne ruchy na parkiecie. Natomiast Ci których energia rozpiera mogą wybrać bardziej hardcorowe wersje. Hip Hop pozwala wyładować się dowoli, nie przeszkadzając przy tym społeczeństwu. Mało tego nieraz wyciąga ludzi ze złej drogi życia.
15. Czy mógłbyś dać jakąś radę ludziom, którzy zaczynają się interesować Hip Hop'em i chcą uczestniczyć w życiu tej kultury ?
Tak, zanim zaczniecie pierwsze kroki w poszczególnych elementach- zapoznajcie się z historią Hip Hopu. To jest bardzo ważne. Trzeba słuchać tych, którzy to wymyślili i są w tej „grze” od początku- w ten sposób można uniknąć błędów, jakie oni sami popełnili. Należy im się za to wielki szacunek. Poznanie historii tej kultury pozwoli Wam zrozumieć czym naprawdę jest Hip Hop, pozwoli Wam uniknąć wiele błędów i problemów jakie można napotkać na późniejszej drodze. Polecam zarówno te dobre old schoolowe filmy jak i nowoczesne filmy dokumentalne o bboyingu.