00:24 / 05.09.2006 link komentarz (0) | Nie wszystko, co w sieci to śmieci [2]: Allegorical Power Series, Universinternational, Con-vpilation, Ultrahang 2003,
To może tym razem więcej muzyki, niż słów, przynajmniej spróbuję.
Na początek inicjatywa sieciowa, która miała miejsce między czerwcem a grudniem 2003 i polegała na comiesięcznym publikowaniu serii mp3. Autorzy pomysłu podnosili przy tym ważną kwestię: „This series was meant to address the possibilities and roles of abstract or experimental music as social and political response; it attempted to provide a forum and space for artists to present new work as protest and as an exploration of the meaning and potential of sound art in the context of and as response to global injustice.”
W pół roku przedstawili naprawdę solidny przekrój przez współczesną muzykę: Karkowski, AGF, Kaffe Matthews, Tu m’, Hudak, TV Pow, Wastell/Halliwell, erikM, Krebs, Basinski...to dopiero początek wyliczania. Mnóstwo ciekawej muzyki, z której na początek poleciłbym:
Alessandro Bosettiego z czymś na kształt ballady (choć głosy są w strzępach), nie łzawej, a jednak ujmującej.
Alessandro Bosetti - Nach Allem was ich liebe duftest du.
Ten włoski saksofonista również działa na polu elektroniki (tak jak w powyższym utworze), słyszałem dwie jego solowe płyty: „Zona” (saksofon) i „Pinocchio” (elektronika, kolaże, mój brat mówi, że całość jest w jakiś sposób filmowa) i obie bardzo mi się podobały – jedno z ‘moich odkryć’ w tym roku, wyglądam więc zapowiadanej płyty dla Rossbin.
O.blaat, której występ na Konfrontationen był interesujący (pomysł na interakcję pokrywał czasem braki w dźwiękach) zaśpiewała całkiem miłą piosenkę>
O.blaat – During the brief twilight
Sprawdźcie jej stronę, http://obla.at, gdzie są informacje, kilka mp3. Mam nadzieję, że kiedyś wyda coś dobrego.
Marinę Rosenfeld, turntablistkę i kompozytorkę i jej hipnotyzujący utwór (a tu opis) z powracającym dźwiękiem (jakby ktoś się stroił czy próbował zagrać jakiś temat, ale niezbyt mu wychodzi) skrzypiec.
Marina Rosenfeld – Beginnermonster.
I może jeszcze plądrofoniczno-groove’owe (?) Tu m’ i minimalne-eai (?) od Marka Wastella i Grahama Halliwella.
Tu m’ – Backbitings
Wastell/Halliwell – Trip wire
Jak napisałem wyżej, jest w czym wybierać, całość tutaj
Universinternational to francuskie wydawnictwo (teraz również netlabel) skoncentrowane na field-recordingu i wydający muzykę tworzoną przy użyciu jego jako głównego budulca. Z tego, co na razie wysłuchałem godne polecenia są na pewno dwa wydawnictwa. Pierwsze to nocne nagranie z Kostaryki, brzmi jakby ktoś wystawił mikrofon na podwórko domu, którego front wychodzi na ruchliwą ulicę. Podrasowane elektroniką, ale trudno dociec, gdzie kończą się odgłosy owadów i wkraczają dźwięki maszynowe. Uspokojony miejski pejzaż.
Emmanuel Mieville - El Boom
Drugie to improwizacja Michaela Northama (field-recording i, zgaduję, elektroniczne manipulacje) i Seijiro Murayamy (perkusista, obecnie w KK.Null). Spotkanie zaowocowało 13 minutami spokojnych dźwięków, ze świetnym zagospodarowaniem przestrzeni, seria niewymuszonych, od niechcenia zawiązujących się i rozchodzących sekwencji. Mam pewne skojarzenia z ‘chłodniejszymi’ i mniej elektronicznymi utworami Emitera. A Mnortham to persona bardzo ciekawa, ale że sam dopiero wgryzam się w jego muzykę, to polecam tymczasem pełną informacji stronę.
Seijiro Murayama + Michael Northam - They stood around and watched
I po raz kolejny con-v, tym razem przy okazji pierwszej składanki w katalogu tej wytwórni. ’Con-vpilation’ ukazała się 26 sierpnia, prezentuje artystów z kilku krajów (wielu z Hiszpanii), takich którzy jeszcze nic dla con-v nie wydali. Najbardziej znani (przynajmniej dla mnie) Tomas Korber (którego było stać na więcej niż w danym tu kawałku), Margarida Garcia oraz Adam Sonderberg i Sam Dellaria. Po pierwszych kilku przesłuchaniach, to właśnie nagranie tych ostatnich zapadło mi w pamięć, dźwięki perkusyjne w otoczce przestrzennych powiewów elektroniki.
Adam Sonderberg + Sam Dellaria – Dead Pink
Ogólnie całość to eksplorowanie różnych podejść do elektroaukystycznego poletka, mało dźwięków ‘muzycznych’postawa minimalistyczna/redukcjonistyczna. Choć zdarzają się wyjątki jak Rameses III (słaby folk) czy Erratic & Lina (spokojna improwizacja, tak znów, i nawet trochę podobna do „They stood around and watched”) na gitarę (przytłumioną) i stary syntezator.
Erratic + Lina – Cosmic sound
Słuchane w masie, wszystkie jeden po drugim kompozycje mogą znużyć i pewnie nawet te najlepsze nie zainteresują. Dlatego polecam słuchanie po 2-3, wtedy można wyrobić sobie opinię o każdym z osobna, a przy okazji poczynić jakieś porównania. Choćby tej pary:
Sabine Vogel – Snowtide
Esther Venrooy – Dumping
Rejestracje koncertów, jakie odbyły się podczas węgierskiego festiwalu Ultrahang w 2003. AGF, Delay, Kid 606, Abstract Monarchy Quartet – to mniędzy innymi, wygląda na to, że pełne sety. Na pewno warto spróbować Gerta-Jana Prinsa, który chyba występował tam ze swoim zestawem tzn. audio + telewizor, którego sygnał był zakłócany, a potem fale z telewizora wpływały na dźwięki (kurcze, czy to tak było, przynajmniej tak zapamiętałem z tego co opowiadał po koncercie poznańskim). W każdym razie zgrzyty i piski zatapiające pokiereszowane bity.
Gert-Jan Prrins live @ Ultrahang Fest 2003
|