12:02 / 25.09.2006 link komentarz (3) | ...qurde...
Przysłowie mówi, że wszystkie uczynione przez człowieka niegodziwości zawsze wracają do niego w dwójnasób. Jeśli tak jest, to chyba niestety muszę czekać na ciosy od losu. Nie wszystko, co w życiu zrobiłem mogę określić jako „jasną kartę”. Są rzeczy, których się wstydzę i jeśli przytoczone przysłowie jest prawdziwe to z niepokojem czekam, kiedy i w jaki sposób niegodziwości wrócą do mnie, grzebiąc moją ohydną osobę pod swoim natłokiem. Czasem, zwyczajnie po ludzku błądziłem, – bo jestem tylko małym człowiekiem.
Jeśli rozpocząłem od niegodziwości, to nie sposób wspomnieć kwestii wyrzutów sumienia. Różni ludzie mają różny próg zadziałania tychże wyrzutów. Niektórzy spać nie mogą, gdy przejadą niechcący rowerem żabę. Inni są w stanie zabić człowieka i po tym iść na obiad nie wykazując żadnych spodziewanych oznak wyrzutów sumienia. Nie wiem, od czego to zależy, ale faktem jest, że istnieją jedni i drudzy. Istnieje również cała rzesza ludzi posiadających ten próg gdzieś pośrodku wymienionych skrajności. Tych jest najwięcej.
W życiu człowiek robi różne rzeczy. Nie wszystko, co kiedyś uważałem za słuszne dziś jest przeze mnie i innych postrzegane w ten sam sposób. Zdarza się, że to, co kiedyś było powodem dumy, dziś jest naganne. To, za co kiedyś człowiek odbierał pochwały dziś może być traktowane jako powód do hańby. Wszystko płynie, wszystko zależy od punktu odniesienia, jakim jest środowisko, w którym człowiek przebywa i czas zdarzenia. Miejsce i czas – to kluczowe elementy oceny. Dzisiejsze cnoty juto mogą okazać się przywarami. Dzisiejsi bohaterowie, juto mogą jako zdrajcy spływać plwociną.
Co prawda, istnieją tak zwane prawdy uniwersalne i teoretycznie, jeśli człowiek będzie się do nich stosował – nie zbłądzi. Nie będzie miał moich rozterek. Niestety, prawdy uniwersalne też mogą być naginane do aktualnych potrzeb. Historia uczy o nacierających na siebie wrogich armiach, mających na sztandarach takie same hasła i walczących pod patronatem tego samego Boga. Rację miał zawsze zwycięzca, nigdy zwyciężony.
Wszystko jest takie skomplikowane. Gubię się w tym. Czasem, pomimo usilnych starań nie potrafię życzliwie ocenić intencji, sytuacji lub zdarzeń przez innych odczytywanych jako jednoznacznie pozytywne.
To wszystko jest takie trudne...
Gdyby tak można być niepoprawnym hedonistą z nieograniczonymi środkami i bez tych wszystkich rozterek moralnych, świat byłby zupełnie inny.
Postanawiam, tak na wszelki wypadek w nic się nie angażować i brać z życia wszystko, co najlepsze. Filozofowanie przynosi mi doła, więc będę go unikał.
Wasz ZAKALEC
|