wszystkie
ostatnie
20
ostatni
miesiąc |
2006.10.14 06:29:12 | link | komentarz (0) |
dom, praca. praca, dom.
w pracy praca, w domu sen.
a kiedy widzę szarą twarz koleżanki, która prosi, żeby wziąć jej jutrzejszy dyżur, za co ona weźmie mój sobotni za tydzień- godzę się bez wahania. gdybym nie wzięła- siedziałaby jutro od 7.30 do jakiejś północy i to pod warunkiem, że wszystko miałoby biec bez żadnych zakłóceń.
jeszcze trochę.
jeszcze dwa tygodnie nocek, a potem normalny grafik. z porankami i popołudniami.
a w lodówce od dwóch dni stygnie dynia. od dwóch dni próbuję zabrać się za zupę dyniową z imbirem.
jakoś nie mozemy się zgrać: ani moja ochota, ani wolny czas, ani potrzeba snu, której odbija palma totalna.
na przykład teraz moja potrzeba ma mnie głęboko "w de".
a ja na 15.00 znów wracam do roboty, choć miałam w tym czasie kupować to i owo w pewnym sklepie.
i cóż, że ze Szwecji...
(co prawda z Chin bardziej, ale i tak plany zmienione, to kto się będzie przejmował)
mam także kilka pobożnych życzeń, a pierwsze brzmi: wysypiać się na maksa, ale tak... w trzy godzinki, akurat nad ranem.
| |
|
DESIGN:TORRES
|