przea // odwiedzony 3178 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (7 sztuk)
13:07 / 31.10.2006
link
komentarz (4)
Nie tylko świadomość pracy, ale również sama praca okazała sie męcząca. Wyzysk, a na dodatek skurwiel, który miał pokazywać co mam robić i pomagać. Do tego jeszcze jedna osoba do pomocy, która to okazała się totalną łajzą. O 6 rano jest kurewsko zimno, tak chyba można to wszystko podsumaować.

Dziekanat to chujowe miejsce.

Dawno nic nie pisałem (za wyjątkiem ostatniego wpisu, ale on się nie liczy), świadomość tego (że nie pisałem) jest dosyć przygnębiająca. Nie dość, że nie pisałem, to jeszcze zatraciłem poczucie rzeczywistości, czy wiesz jak to jest, kiedy gubisz granice miedzy stanem pijaństwa a trzeźwości, i tak naprawdę nie za bardzo wiesz, co właściwie jest prawdziwe? Ratuje mnie tylko jedno, głęboka pogarda dla obu stanów i dla rzeczywistości w ogóle. Już od dłuższego czasu cechuje mnie jeszcze jeden rzecz, jakoś tak się dziwnie złożyło, że moje „ja primo” i „ja secundo” żyło sobie w symbiozie, natomiast teraz symbioza uległa zakłóceniu i zamiast niej rozpoczęta została walka na noże. Dziwny stan o tyle, że o każdej porze dnia, w zależności od humoru i od tysiąca po części niewiadomych mi, a po części nie wartych opisywania czynników, myślę zupełnie różnie. To było by jeszcze do zniesienia, ale zawsze tkwi świadomość tego, że inny kawałek mojej osobowości myśli zupełnie inaczej, i to tu jest problem, bo kiedy nie wiem co myślę to czuję się źle. Wszystko ma swoje plusy i minusy, dwie osoby to nie jedna, więc jest ciekawiej, ale mało praktycznie. Z jednej strony chcę kochać, z drugiej nienawidzić, chcę być blisko i daleko, chcę postu, ale nie chcę. Chcę karnawału, ale nie chcę. Może to wina Gombrowicza, może jakieś osobliwe rozdwojenie jaźni, w sumie to zwisa mi to, co zresztą ostatnio stało się kolejnym przymiotem mojej osoby, razem z ignorancją, odosobnieniem i wieloma innymi, oczywiście tylko po części, czyli nie do końca, tak sobie, trochę i bez przesady. Może to równowaga, a może chuj nie równowaga, nie wiem, zwisa mi to. W Każdym, razie jak się dowiem to napiszę.

A co do Gombrowicza, i wypisania go ze spisu lektur szkolnych. Przecież oni wyrzucają jednego z niewielu autorów, który uczuł krytycznej oceny, zarówno wobec siebie jako Polaka jak i wobec całej Polski właśnie, rozumiem, że jego skrajne poglądy są niewygodne dla pana Giertycha i jego wizji szkoły, ale na Boga, ta wizja doprowadzi do totalnej ciemnoty. Człowiek o tak bogatej osobowości ma ustąpić miejsca Sienkiewiczowi? Do kurwy nędzy, z całym szacunkiem do naszego noblisty, ale w porównaniu z W.G jest on totalnym gniotem. „Ogniem i mieczem”, ogniem i mieczem to takie zachowania powinno się zwalczać.
Kolejna kwestia, wychowanie patriotyczne, nauka klęczenia przed Polską, czołgania się w uwielbieniu przed naszą bogatą przeszłością, pozostając w nędznej teraźniejszości. Przecież to absurdalne. Dzieci, proszę w parach podczołgiwać się do ołtarza naszej ojczyzny i recytować „Kto ty jesteś, Polak mały...”. Pierdol się, suko. Nie to żebym miał coś przeciwko Polsce w ogóle, ale jeżeli ma mnie coś ograniczać, to podziękował.

To by było tyle na dziś, nie chce mi się więcej pisać. Dziś do Gliwic, więc pewnie będzie fajnie. Peace.