|
dlaczego mnie się to zawsze przydarza... dlaczego jestem taka "miętka" ide sobie wczoraj na poczte aby złozyć podanie o dorobienie kluczyka do skrzynki i o mało w cos nie kopnęłam... patrzę gołąbek... jakis troche dziwny, nawet się nie próbował odsunąć... przyglądam mu się, a on ma wielką ranę na pleckach, oderwan palec zwisa na ciekim kawałku skórki.. br... i co miqłam zrobic? nieważne ze to gołab, csy kot czy piesek.. to istotka która potrzebuje mojej pomocy... żyjąca, czująca istotka... ehh.. wieć poszłam do żabki i więłam kartonik... tak więc zyskałam nowego domownika o imieniu FRANEK. probowałam mu dzis zmienic ściółke kida sie przygladała zaciekawiona... i nagle łuuup... chwyciła Franka za skrzydło. skrzydło nie wydaje sie złamane, ale wole sie upwnic weterynarza...
czemu to zawsze ja trafiam na zwierzątka potrzebujące pomocy... |