(3kB) (3kB)

2006.11.07 14:56:29

link
komentarz (3)
nie lubie Ľycia.. zaczynam go nienawidzic i miesc dosc... wczorajszy dzień pobił wszystko.. w biurze... stałzam pomiedzy dwoma pomieszczeniami.. ktos otworzył cichutko.. z trudem otwierana drzwi.. i ukradł LAPTOPA I APARAT CYFROWY!!!!! to mnie załamało... to mnie zjebało... tylr kasy wyrzuconej. nie mam jsk teraz pracowac. staram sie byc silna, ale wczoraj mój własny chłopak jeszcze mnie dobił.. stwierdził, ze juzs go nie pociagam... facet, dla którego warto żyć, stawiac wszystko, chciec sie rozwijsac...ajuz go nie pociagam seksualnie. dziwnie sie teraz czuje... tak obco.. załamałam sie.. dawno sie nie ciełam... i pragnęłam się dociac.. ten ostagni raz. dla mnie swiat sie skonczył. M mówi ze mnie kocha, i niby cgce ze mna byc. tez go kochsm.. w sumie kocham nie za cos.. tylko pomimo.. ale czy można taki chłod znosic? nie wiem.. chce zeby znowu mnie chciał, pragn¶ł, sam do mnie sie garn±ł. pragnełabym o to walczyc.. ale nie wiem jak.. jak sie o to walczy???? niech ktos mi powie jak.. błagam..