20:24 / 30.03.2007 link komentarz (1) | dzis wyjatkowo bedzie o dotykaniu gwiazd
co bardziej dociekliwi czy pamietliwi mogli by mi wytknac idealistyczna wizje dotykania gwiazd, tj. upierdliwa tendecje i wiare, ze niemozliwe, przy wielkiej pracy, zapalczywosci i przgeryzionych wargach, mniej lub bardziej staje sie mozliwe
tak tez mysle
najgorsze jednak jest, kiedy realizujac niemozliwe tak naprawde realizujemy ambicje rodzicow, gleboko w sobie wiemy ze to jest czysty absurd i abstrakcja i gdyby nawet jakims cudem udalo nam sie wykonac zadanie obarczone bardzo niskim prawdopodobienstwem... walczymy...
jak juz uda nam sie po czesci, troche inaczej, po cichutku wyliczamy pomniejsze gwiazdki i sapiemy do sluchawki dziecinnym glosikiem 'philadelphia mamo to kojarzy mi sie z niczym, a ten drugi mamo... to jak dobrze pamietam jest poza 200 najlepszych uniwerkow; mamo po prostu ciesz sie, ale nie kaz mi nigdzie isc'
zxawsze wiec lepiej poostac w chwili cichej konsternacji i wyslac tylko meila bardzo opisujacego obecny kiepski stan rzeczy
studia i stany, nadal dwie sprzecznosci jak dla mnie
(wyjasnienie dla mniej 'swiadomych' czytelnikow: 29 do EoLa dotarlo 5 z 6 odpowiedzin ze stanow; 2 na tak, 1 na raczej nie; teraz pozostaje nienormalna kwestia zdecydowania czy lepsza jest metka czy cukierek) |