22:00 / 21.11.2001 link komentarz (0) | I wszystko w pizdu.... Natala poszla w niepamiec... moze i mam racje... moze ona mi tez przyzna racje ... ze wole sie z nia wogole nie widywac niz mam byc kolega osoby ktorej kochammm... kocham jak nigdy wczesniej nie kochalem... i chociaz rozstania bywaja bardzo smutne... to mysle ze to rozstanie nie nalezy do najciezszych ... zapomina mi sie o niej latwo, choc tak bardzo ja kocham.... moze dlatego ze nie doszlo jeszcze do mnie ze ja stracilem... a moze dlatego ze ten czas... czas w ktorym bylem sam... uodpornil mnie na cierpienie.... jakie wyrzadza drugi czlowiek... nie wiem dlaczego ale mam nadzieje ze szybko o tym zapomne... a jak narazie zachowuje dystans... dystans do kobiet, bo wiem ze... najpierw trzeba kogos dobrze poznac.. zeby pozniej z nim byc... szybkie zwiazki choc moze czasem udane nie sa jednak przewaznie szczesliwe... przypadki sie zdarzaja ... Mysle ze zmadrzalem przez ten czas.... i mysle rowniez ze najgorsza prawda jest lepsza od klamstwa. Rowniez potrafie docenic czyjas prace i wysilek i odroznic dobro od zla...nie w takim znaczeniu jak docenia to 11 letnie dziecko... a nieodwzajemniona milosc to stracona milosc... nic na sile....
"Kochaj i szalej... Nie patrz co dalej..." moze i to jest stwierdzenie... zycia chwila... kozystania z zycia... ale "Momento Mori" to z cala pewnoscia gorsze motto i nie radze nikomu zyc wedlug tej zasady... daleko nie zajdziecie... najwazniejsze jest to zeby nie poddac sie... schematom.
Logout. |