(3kB) (3kB)

2007.04.20 22:55:19

link
komentarz (3)
dziwnie mi. mysle o tym zeby przeniesc sie na weekend do salonu i tu spac. pewnie jutro by chiał byc sam ze soba. i mysleć o innych paniach... i sojej przyjemnosci.

zaistniała dziwna sytuacja. w pracy szef nam zainstalował dziwnego pasjansa. nikt do tej pory go nie ułożył, jest po prostu popieprzony. siedziałam wczoraj zdołowana i nieprzytomna po nieprzespanej nocy.. zadałam pytanie głupiemu pasjansowi... czy bedziemy razem... a on sie ułożył ze karty zaczeły skakać!~!!!!!

drugie pytanie... czy bedzie dobrze.. on sie znowu ułozył...

tzrecia partyjka bez pytania.. nie ułozył sie juz...

dzis pytanie miałam takie bardzo osobiste... i sie ułożył...

w kazdym razie wczoraj była głodówka. nie byłam w stanie nawet przegryść jabłka..

dziś kupiłam sobie moją ulubioną sórówke zpora, gdyż wczoraj jak na spacerze z psiurkiem biegałam, to w pewnym momencie o mało co nie zasłabłam. nie doszłam do połowy. jadłam tą połowę, 250gram co godzine.. niemogłam. poszłam do sklepu po spacerze z sierścią... kupiłam sałatę, szczypior i pomidora i sok Fit marchewkowo pomarańczowy. najbardziej balam sie tego soku. nie chce niczego słotkiego. dziwne, gdyż codziennie potzrebowałam tegoc zegoś do szcześcia. teraz na zapach lodów, czekolady, kebabów.. pizzy.. robi mi sie niedobrze. rano zmusiałam sie do pzrełknięcia połowy piętki ciemnego chleba. tylko po to, zeby być przytomną w pracy. a tą sałatkę z sałaty, pomodora is zczypiora zrobiłam. miałam wielki dylemat, dwa czy 4 liscie sałaty??? cały pomidór czy połówka?? dałam cały.. i 4 liscie sałaty. łyżka szczypiorku... zjadłam połowę.

na spacerze kida zaczeła sie ganiać z takim owczarkiem niemieckimm dłogowłosym. towarzyszył mu jego pan.. niski blondynek, wiek ok 26-27 lat. taki pzrecietny. uśmiechnał sie.. dzień dobry powiedział i sie zapytał czy mogą sie razme pobawić a my byśmy sie pzreszli. odmówiłam.. kida nie wiem czy znowu nie ma cieczki.. a ja nie ma ochoty na towarzystwo facetów.. biegam razem z kida.. robie skłony, przysiady,. szybki marsz i znowu bieg.. i nagle sierściucha nie ma. ganiam po tym olbrzymim terenie juz wykonczona.. a jejj nie ma. Bałam się juz nie na żarty.

krzycze ze az do tej pory gardło mnie boli. za 10 min przychodzi ten chlopak ze swoim psiurkiem i moim.. i mówi ze szli do domu ale mi przyprowadził psa... i pilnował zeby do zadnych kontaktów nie doszło.. ja ładnie podziekowałam. on sie zapytał czy sie przejdziemy. ja z enie bo musz ejuz do domu (skad ta panika i obsesyjny lek pzred facetem??) no to pwoeidział z e moze sie ejszcze spotkamy i bedzie przychodizł o tej samej porze.. ja powiedziałam tylko "aha" do widzenia" i poszlam do domku nie zawracajac sobie nim głowy tylko Markiem..

zastanawiam sie czy to dobrze robie.. czuje sie zdradzana. naparwde. Boli jak cholera. ale obsesyjnie wprost go pragne. Uczuciowo i fizycznie.

brak mi było tych kontaktów fizycznych, tym bardziej ze wczoraj usłyszał, "ok" i natychmiast był przy kompie.

dziś nawet sie postaral. po raz puierwszy sam chciał mi dac buziaka na dzień dobry. nie wstydził sie przy swoich szefach. chwycił mnie za reke. dzis nawet sie przytulał i przyszedł do mnie. naprawde to doceniam.. ale nie wiem jak mam to traktować.

żeby podnieśc swój poziom wartości wziełam dzisija kąpiel.. ale taka relaksująco upiększającą... dziewczyny.. nie macie pojecia jak ciekły miód robi wspaniale na gładkość cery!!!

no i wszedł w penym momencie Marek. kiedys to bym potraktowała, ze przyszedł mnie podglądąc, taki miły gest ludzi kochających się.. ale nie. bo światło w kuchni sie pali.. a ja poczulam totalny wstyd... tak cholernie palacy wstyd... i obrzydzenie do siebie. bedzie sobie robił dobrze jutro albo pojutrze, albo w oba dni myslac o laskach w rozmiarze 32-36 a tu taki koszmar nagi w wannie siedzi...