|
wczorajszego dnia miał sie odbyc spokojny grill za zaległe urodziny.. poszlismy na skałki.. grilla rozpalilismy .. ponad 2 kg kiełbach poszło... nastepnie luzie zaleczli sie zmywac.. mysle sobie. koniec imprezy.. a tu dostaje smsmy.. ze nastepni nachodza.. to idziemy do mieszkania. po drodze przy tesco spotkalismy kolege z sasiedniego kierunku (i bloku).. no i po zakupie żóbrówki i soczku jabłkowego.. pilismy tą szarlotkę... do 3 rano:P
koło 3 muza musiała zostac sciszona bo pod blokiem kreciły się gliniarze:P
ale mi ei bardzo podobało.. a jak mi, anty imprezowej i antyspołęcznej osobie imprezka sie podobała.. to juz święto:P
nawet troszke sie pogibało w takt muzyki..
małe zgrzyty były tylko przy doborze muzyki.. jedne krzycza hip hop, faceci ze metal.. a ja krzycze MATKO BOSKA |