(3kB) (3kB)

2007.06.25 19:15:05

link
komentarz (0)

zrobiłam sobie dzis letni makijaż. piekny błękit z Inglota razem z białym cieniem z Mabellina. mój facet stwierdził, ze jestem malowaną lalą, ze za mocno.. troszke mnie to zasmuciło. ale stwiedziłam,z e to nic..
jade do maista spotkac sie z kolezanką. jakis facet, który rażąco mnie podrywa. ja sie źle czuję..aczkolwiek jeszcze 3 lata temu nie pogardziłabym. jakies 195 cm wzrostu, śniada karnacja, czarne wloski, stylowe okulary, Umięśniona , aczkolwiek nie przypakowana sylwetka, dzinsy wranglerra i jakas żółta polówka podkreślająca jego muły. no i siediz i do mnie zarywa.. student zaoczny prawa.. imienia nie dosłyszałam bo bawiłąm sie komórką i póbowałam wyglądac na nudzoną.. fjna sytuacja. własny facet raczej uwaza mnie za nieatrakcyjną, a tu facet którego moje gkolezanki raczej by okresliły mianem "zajebisty towar" mnie chamsko podrywa a ja ejstem znudzona.. no ale szybciutko wstałam zeby ustapic miejsca pierwszej lepszej starej babci.. od samego pcozatkuw eszła młoda kobieta z dwójką dzieciaków do autobusy. dziewczynka jakies 5-6 lat darła sie wniebogłosy i jak sie na mnie spojrzała posłałam jej mordercze spojrzenie. potem umilkła, podeszła do mnie, pociagneła mnie z aspodnie i wypiszczała "ma pani bardzo ładny makijaż.. ja wydisiłam zsiebie zachrypnietym głosem dziekuje, uśmiechnełam sie.. i odwrócilam. zaraz spogladam na to dziecko, a ona stoi, trzyma sie mnie dalej za spodnie i patzry z uwielbieniem.. wszyscy zreszta sie gapią,a matka nie raczy wziac dziecka.. w koncu nie wytrzymałam i pwoeidziałam jej..
- zawstydzasz mnie!!!!

i zwiałam na przystanku:D