21:13 / 29.06.2007 link komentarz (1) | dlugo mnie nie bylo 9 dni pobytu w szpitalu. a mial byc zwykly wyjazd na mecz. pomiedzy mistrzami lig juniorskich okregu gorzowskiego. jednak stoper druzyny przeciwnej poslal mnie do szpitala a ochraniacz na smietnik. zlamanie z przesunieciem prawego piszczela. nie niema gipsu. mialem operacje. wewnatrz piszczela mam teraz pret przymocowany do kosci gwozdziem i sruba. wartosc? kilka tys pln. musze sobie chyba alarm zalozyc. operacja? temat na ksiazke. cala polska sluzba zdrowia (brak skalpela, zle wywiercone otwory) no ale skonczylo sie pozytywnie. tzn nie calkiem. wakacje zjebane. 6 tyg chodzenia o kulach, a mialem zaczac jazdy z prawka. mowi sie trudno przezyje. tak samo jak wyciaganie zelastwa za rok:) |