biggus_dickus // odwiedzony 486582 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1835 sztuk)
13:56 / 05.07.2007
link
komentarz (0)
5.04.2007
Relacje po pierwszej nocy... troche dlugo nie moglem zasnac. Mysle, ze to kwestia przyzwyczajenia do nowego lozka. Jest mniejsze, znacznie mniejsze od poprzedniego, nieco wyzsze i troche balem sie, ze z niego spadne, kiedy za bardzo sie przekrece :) W pokoju bylo strasznie zimno, a grzejnik mam w takim miejscu, ze wlaczenie go niewiele daje (prawie caly zakryty jest... lozkiem, wiec cieplo idzie gdzies w lozko, nawet nie na mnie). W koncu jednak zasnalem, lecz w nocy kilkukrotnie sie budzilem. No niewazne. Snow mialem wiele i to roznych. Pamietam jeden, calkiem fajny. Szkoda tylko, ze taki krotki. O, drugi tez mi sie przypomnial... cos bylo na lotnisku, chyba troche zrekonstruowana akcja sprzed paru dni, ktora przydazyla sie pewnej znajomej osobie. Hmm tylko ze w moim snie doszlo jeszcze do tego, ze Courtney Cox chciala mnie pociac nozem, wiec w samoobronie troche ja odepchnalem... prosto na rozgrzany piec. A... w pierwszym momencie to nie byla Courtney, tylko Magda G. ze szkoly sredniej, dziewczyna z ktora przez cala szkole zamienilem moze pare zdan. Ok, co jeszcze... jakis dzieciak postanowil bawic sie w lany poniedzialek i szlauchem skutecznie "nasaczyl" moj komputer woda, po czym ten dzialal tylko w pozycji ukosnej. W sumie kilka krotkich i niepowiazanych ze soba snow, takich bardziej macacych w glowie niz cos znaczacych, choc ten pierwszy byl takim, jakiego potrzebowalem :)

Zastanawiam sie, czy dralowac codziennie do pracy z buta, czy wykosztowac sie na autobus. W tym tygodniu znowu mam malo godzin, wiec jesli 3 dni pracy mam poswiecac na bilet, zeby jezdzic na nim 20 dni, to nie wyglada to rewelacyjnie. Teraz jeszcze jest swietna pogoda... cieplo, slonecznie, az przyjemnie sie idzie, jednak znam szkocka pogode i wiem, ze taki stan zbyt dlugo sie nie utrzyma. Lada dzien bedzie ponuro, zimno, wietrznie lub deszczowo. Tak czy inaczej... to jest teraz kwestia watpliwej wygody, jesli chodzi o dojazdy. Watpliwej, bo wystarczy mi wspomniec codzienne narzekanie na ludzi, ktorzy spowalniali posrednio mnie, kiedy dojezdzalem do poprzedniej pracy. No dobra, a w kwestii czasu wlasnie... piesza droga do pracy zajmuje mi jakies 25 minut. Jesli zdecyduje sie na autobusy, to bede musial wyjsc z domu zawsze tak, zeby byc na przystanku na te 3 - 5 minut przed przyjazdem autobusu. Nastepnie spedze w nim jakies 10 - 12 minut, po czym z najblizszego przystanku tez bedzie czekal mnie okolo 3 minutowy spacer do pracy. A i to nie wiem, na ktora godzine przyjade - czy tak, ze bedzie mi akurat pasowalo, czy 10 minut bede pracowal za darmo, badz tracil czas czekajac na rozpoczecie pracy. Niemniej jednak w najbardziej optymistycznym wydaniu droga do pracy z wykorzystaniem autobusu zajmie mi od 18 minut (3 + 10 + 3 + 2, bo z domu na przystanek tez trzeba dojsc) do 23 minut (5 + 12 + 3 + 3, bo przystanek byc moze jest dalej niz 2 minuty od domu). Krotko mowiac dla samej wygody chyba nie oplaca sie wywalac hajsu na bilet. A co wiecej codzienne spacery (przynajmniej w taka pogode, jak dzisiaj) dobrze zrobia dla zdrowia i powinienem po nich lepiej spac.

Na koniec moze jeszcze zart... kladac sie spac i slyszac jak ktos za drzwiami gada po niemiecku, czulem sie niczym Borat w siedlisku Żydów :D