17:53 / 19.07.2007 link komentarz (0) | Czwarty dzien pracy za mna. Ta robota mnie wykancza. Bola mnie plecy w okolicy ledzwiow, lydki mam opuchniete, oczy jak szparki a dlonie mi sie trzesa ze zmeczenia. Ktos moze sobie pomyslec, ze przesadzam ale ja naprawde czuje sie jakbym pracowala przez 3 lata w kamieniolomach na Syberii:-] Mniejsza z tym. Dzis na obiad szalenstwo - gotowana kukurydza. Egoistyczne podejscie moich rodzicow doprowadza do tego, ze za wszystko musze placic sama. Chce mi sie pic? Musze kupic cole dla calej rodziny. Mam ochote na pizze? Wszyscy chca a ja jestem sponsorem. Ehhh, jest to fajne, naprawde lubie cos komus fundowac ale matka najnormalniej na mnie zeruje.
********
Sis wyszla ode mnie przed chwila. Pewnie ojciec znowu wywarl na nia jakis wplyw, bo jej stosunek do mnie zmienil sie o 180 stopni. Szkoda. Chcialo by sie powiedziec wrecz "I Ty, Brutusie, przeciwko mnie?"
[kolejna z osob szydzacych na temat pewnej opcji]
Wkurwiam sie niemilosiernie, bo mam dosyc czegos takiego. Ludzie, uwierzcie troche w to, ze wszystko jest do zrobienia! No i wiara pojedynczych jednostek w to co moze nastapic, mobilizuje mnie. I utwierdza w przekonaniu, ze nie jest to mission impossible.
X: Halo! Pani mi zle reszte wydala!
O: O, rzeczywiscie. Najmocniej przepraszam.
X: Cale szczescie, ze potrafie liczyc!!
O: A nie wyglada Pani...
[przepraszam, ale babka mnie wkurwila:>]
Czysty obled, jestem wycienczona.
Ide jesc.
peace. |