(3kB) (3kB)

2007.07.20 22:22:15

link
komentarz (3)
moze to głupie.. mam juz faceta prawie od trzech lat.. on uważa ze juz nie wypada nam sie całowac, przytulac, wstydze sie rozmawiac o seksie i czułosciach, a jak to robie to potem czuje sie niezwykle głupio...

ale....


chciałabym iść na randkę.. taką prawdziwą. No z nim. nie chodzi mi o wypad do kina, gdzie on oglada i wyrywa mi rekę... nie..

chodzi mi o spotkanie dwojga ludzi na mieście.. on przynosi na randkę różę, ja sie uśmiecham nieśmiało. on mnie chwyta za rękę, zaprasza do restauracji, gdzie siedzimy dobrą godzinę, nie spiesząc się nigdzie, rozmawiając o lekkich i zabawnych sprawach. tematy w stylu: pieniądze, nowy komputer, wracamy do sławna, praca zawodowa, polityka... ZABRONIONE!!
za to jakies smieszne anegdotki z dzieciństwa w stylu "uczenie kaczuszek pływać" jak najbardziej na miejscu...
po kolacji romantyczny spacer... on trzyma mnie w objęciach...patrzy MI prosto w oczy.. uśmiecha się, czule dotyka mi twarzy, odgarnia włosy, po chwili zaczyna delikatnie całowac.. czoło.. oczy (bez jedzenia cieni), policzki.. pocałunki motyla..stopniowo pocałunki stają się coraz bardziej namiętne... gorące i wilgotne..
idziemy szybko do domu.. niezasypiamy i nie czujemy sie niesamowicie ZMĘCZENI, nie siadamy do komputera, nie zabijamy nastroju.. ale... CHCEMY SIEBIE...

ehh.. naparwde tego potzrebuje. a nawet wstydze sie mu o tym marzeniu powiedziec. zostane wyśmiana, nazwana Piętnastoletnią nirvanką całującą się w miejscach publicznych, próbująca zgorszyć wszystkich...
ZERO NAMIĘTNOŚCI, ZERO ROMANTYZMU.. I TO JA MAM SIĘ DOSTOSOWAC.. to ja nie mam prawa czuć miłości, to ja mam obowiazek zgadzac sie na wszystko, ...to ja nie mam prawa chciec byc kochana i uwielbianą..

kurna.. płacze.. z powodu tęsknoty...