11:57 / 28.07.2007 link komentarz (0) | Po dosyc dlugiej prerwie powracam. Brak neta etc.
No i decyzja zapadla. Podazajac sladami mojego Slonca lece do Belfastu. 18.08.2007. Piekna data. Jak narazie jest to chyba najwazniejsza decyzja w moim 19-letnim zyciu. Nareszcie jakis konkret. Zajebista opcja. Szkola zycia. Praca. Poznanie jakiegos innego kraju. i najwazniejsze. Zasypianie, budzenie sie,mieszkanie i ogol innych zwyklych czynnosci u boku mojego mezczyzny. Troche za szybko sie to wszystko dzieje? Czuje, ze warto :-)
Bilet zarezerwowalam dzis w nocy telefonicznie. W poniedzialek rano musze tylko przelac hajs na konto, zrobilabym to dzisiaj, ale wszystkie banki pozamykane. Jeszcze jakies podstawowe zakupy, drobiazgi, ktore musze ze soba zabrac. Walizke juz mam upatrzona. W tej kwestii to tyle.
[wlasnie na playliscie leci Funeral For A Friend - Juneau. Nie moglam sie powstrzymac, zeby o tym nie wspomniec]
Przedwczoraj nieplanowana impreza, ktora okrutnie wczoraj odpokutowalam:P Telefon od Kamili ok. 23:00, blyskawiczna decyzja i wypad na miasto. Zapowiadala sie najgorsza impreza w moim zyciu, okazala sie jedna z najlepszych. Na parkiecie krolowalysmy, ilosci wyglodnialych samcow z wywalonymi jezorami przerosla nasze oczekiwania. Oczywiscie ja, jako mistrzyni blyskawicznej cietej riposty, splawialam Panow zarowno w swoim imieniu jak i w imieniu Kamili oraz Ewy. Uwielbiam byc wrednia:>
Przedwczoraj Romeo wpadl na herbate tzn. najpierw wyciagnal mnie do Tesco po jakies skrzynki z narzedziami do nowego samochodu. Rzucanie srubokretami miedzy jedna polka a druga bylo calkiem fajne:P Mysle, ze Romeo juz nie wezmie mnie ze soba, bueheheheh...
Romeo jest jedna z tych osob, ktore zawsze chcialy mojego szczescia. Dlategojego wypowiedz na temat skutkow mojego wylotu byla wzruszajaca. Nie przytocze jej. Zachowam dla siebie.
Wczoraj za to ustawilam sie z Madzia na soczek. Brakowalo mi powaznych rozmow z ta wariatka. Ona chyba tez sie za mna stesknila, bo milion razy mi dziekowala za spotkanie. Standardowo,jak za starych dobrych czasow poszlysmy do Wareczki. Jak wiele sie zmienilo od tego czasu...
Zanim spotkalam sie z Madzia,pod dom podjechal Stawiar. Tego Glupola tez mi brakowalo;D Pochwalil sie jak przebiega jego oporny podryw kelnereczki z Woodo :P Ja tam trzymam kciuki, powiedzmy, ze wierze, ze sie uda;-) Tylko blagam Cie, Stawiar... Jak juz podrywac to raczej na trzezwo, co nie?
Patrze wokol siebie i dochodze do wniosku, ze straszny mam burdel w pokoju. Nie potrafie ogarnac jak w tak krotkim czasie tak nabalaganilam. Heh, cala ja. Ide cos posprzatac.
Aaaaaa.... Zapomnialabym zmienic odliczanie.
28 dayz od Twojego wylotu, Slonce. Kazdy z tych dni to dla mnie rzeznia.
next counting
21 dayz do mojego wylotu.
peace. |